Przepis na spaghetti z ajvarem dla głodnych jak wilk

Gdy jestem głodny jak wilk, mam ochotę zjeść całe miasto i wypluć tylko kominy. Zjadłbym nawet całe San Escobar. Gorzej, gdy znajduję się w okolicach Pcimia Dolnego. W takich sytuacjach, aby nie umrzeć z głodu, obmyślam plan B. Jest nim przyrządzenie czegoś bardzo sytego, z dużą ilością mięcha, warzyw, białka i koniecznie musi być mega ostre. Dlatego najczęściej wybór pada na… kisielek… yyy… przejęzyczyłem się. Miałem na myśli spaghetti. Takie porządne, żebym wiedział, że warto było tyle wojować w kuchni.

Tym razem postanowiłem sos do spaghetti zastąpić sosem ajvar z dwóch powodów. Po pierwsze: zapomniałem kupić sos do spaghetti (wow! Jaki fajny, banalny powód). Po drugie: przyjechało do mnie siedemdziesiąt dziewięć tirów z Podravki wręczając #darylosu pod postacią półtora miliona sztuk sosów ajvar (w wersji łagodnej i ostrej) oraz relish. Ajvar do tej pory kojarzył się wyłącznie z polewą do kebabów. A jako że lubiłem kiedyś na kacu opitolić porządnego kebaba w dużym cieście, to i ajvar przypadł mi do gustu. Relish natomiast był mi zupełnie obcy. W sumie jego też mogę dodać do dzisiejszego spaghetti. Zaraz będzie uczta.

Podwijamy rękawy… aaa nie… zaraz… najpierw trzeba przygotować składniki. Oto one:

Składniki na spaghetti

Składniki na spaghetti:

  • dwa rodzaje makaronów: tradycyjny długi, a drugi zielony dla urozmaicenia
  • mięso mielone
  • ajvar i relish z Podravki
  • żółty ser starty na tarce
  • groszek
  • cieciorka
  • fasola
  • kukuryku… yyy… przepraszam… kukurydza
  • 3 pomidory
  • 2 ostre papryczki
  • czosnek
  • świeże liście bazylii
  • sos serowy (w tym przypadku Fix Spaghetti Carbonara)
  • sok pomidorowy (to na później, do popicia)

Przyprawy:

  • Vegeta
  • pieprz ziołowy
  • chili con carne
  • oregano
  • suszone, drobno zmielone włoskie pomidory
  • oraz wszystko, co porządnie robi dobrze na podniebieniu

Kolejność przyrządzania spaghetti

Najpierw gotujemy wodę, aby wrzucić do niej na 20 minut makaron. Przez te 20 minut zdążymy przygotować całą resztę. Serio? Tak. Serio. W pierwszej kolejności biorę się za pomidory. Kroję je drobno w kostki i siup! Tymczasowo wrzucam je do miseczki. Później to samo robię z cebulą i ostrymi papryczkami. Następnie bierzemy do ręki całą kostkę żółtego sera i staramy się go nie zjeść zanim nie zetrzemy całej kostki.

Na rozgrzanej patelni wrzucamy mięso mielone, a niecałą minutę później dorzucamy nasze narodowe warzywo: cebulę. Niech się podsmażą pod przykrywką chwilę, aby potem dorzucić pomidory i połowę słoiczka ajvaru (drugą połowę dołoży się jak już będzie gotowe na talerzu). Relish oczywiście też dołącza do patelni. Gdy już nas znudzi lekkie bulgotanie, można dorzucić starty żółty ser (trochę zostawiamy na później, aby posypać nim gotowe danie), oraz wyciśnięty czosnek. Walimy następnie dużo przypraw wedle upodobań. Śmiało.

Mija 20 minut. Makaron jest gotowy. Gdy już makaron znajdzie się na talerzu, chwilę później znajdzie się na nim gotowy sos z mięsem. Na finiszu dodajemy groszek, cieciorkę, fasolę i kukurydzę wraz z resztą startego sera żółtego. Polewamy górę sosem serowym, dokładamy drugą połowę słoiczka ajrvaru i relish, a jako wisienkę na torcie kładziemy jeszcze świeże liście bazylii.

Przepis na spaghetti

No i mamy gotowe spaghetti z ajvarem. Mmm… Pychotka!

Sęk polega na tym, aby sos w trakcie smażenia mięsa doprawić tak, aby gotowe danie nie wymagało już poprawiania w smaku. Jeśli jest za ostro (a wiem, że u mnie zawsze wychodzi za ostro), w pogotowiu jest sok pomidorowy. Im bardziej zimny, tym lepiej dla podniebienia.

Mimo sporej liczby składników, spaghetti przyrządza się bardzo łatwo i w szybkim tempie można całość ogarnąć bez specjalnego wysiłku. To był mój pierwszy raz ze spaghetti z ajvarem. Udało się i smakowało inaczej, znacznie wyraźniej niż przy użyciu tradycyjnych sosów. Na tyle wyraźniej, że teraz mam dylemat czy jest sens powracać do tradycyjnych sosów pomidorowych.


E-booki

Komentarzy: 2

  1. Jacek eM: dizajnuch.pl

    Cudownie nieskomplikowane i pewnie nie mniej pyszne 🙂

  2. Magdalenka z Piaseczna

    Ja najbardziej lubię sushi. Kiedyś próbowałam nauczyć się tej japońskiej sztuki robienia jedzenia, ale jakoś mi nie wychdodziło, przez co muszę kupować lub zamawiać na dowóz. Chyba nigdy się tego nie nauczę, po prostu mi nie wychodzi. Ale za to kuchnia włoska idzie mi wyśmienicie. Moja siostra z Raszyna mówi, że nikt nie robi tak dobrego spaghetti jak ja. Szkoda, że nie może powiedzieć tego samego o moim sushi.

Wypowiedz się

Your email address will not be published. Required fields are marked *

8,636

Szukałeś mnie na Instagramie?