Dużo mówi się o tym, że Donald Trump coraz bardziej zbliża się do Rosji i Putina. To nie jest jakaś tam plotka. Jego działania naprawdę budzą niepokój w Europie. No bo pomyśl: Stany Zjednoczone przez lata były głównym sojusznikiem Europy i Ukrainy, a teraz? Wygląda na to, że Trump ma inne plany. I nie każdemu się to podoba.
Trump zmienia front. Z sojusznika Europy w przyjaciela Putina
Jeszcze parę lat temu Trump, jako prezydent USA, niby wspierał Europę, ale często ją krytykował. Szczególnie za to, że kraje europejskie za mało wydają na swoje wojsko. No i co? Teraz poszedł o krok dalej. W ostatnich wypowiedziach jasno dał do zrozumienia, że Ameryka nie będzie już tak chętnie bronić Europy. Mówi wprost:
Jak nie płacicie na NATO,
to radźcie sobie sami.
Słabe, jak na światowego przywódcę, co nie?
Ale to nie wszystko. Trump otwarcie szuka porozumienia z Putinem, a to już naprawdę martwi Europę. Rosja od lat próbuje poszerzać swoje wpływy, zwłaszcza po aneksji Krymu i wojnie w Ukrainie. A teraz, gdy Trump daje sygnały, że jest gotów rozmawiać z Kremlem, w Europie zapala się lampka ostrzegawcza. Bo co to znaczy? Że Rosja może dostać zielone światło na dalsze działania. A to już nie przelewki.
I wiesz, co w tym wszystkim jest najgorsze? Że Trump zaczyna działać na własną rękę. Pomija Europę i Ukrainę w rozmowach z Putinem, jakby chciał dogadać się z nim prywatnie za ich plecami. To trochę jak w szkole – dwóch największych gości umawia się, co zrobią, a reszta może się tylko domyślać. Nie ma się co dziwić, że Europa czuje się z tym nieswojo.
Przyjaźń Trumpa z Putinem. Polityka czy interesy?
Nie ma co ukrywać – relacja Trumpa z Putinem to chytra polityka, ale też biznes. Trump, zanim został prezydentem, był przecież biznesmenem. Krążyły plotki, że chciał inwestować w Rosji, a Putin mógł mu w tym pomóc. Niby nic nie udowodniono, ale wiesz, jak to jest – dym bez ognia się nie unosi.
Ale spójrzmy na to z drugiej strony. Trump i Putin mają podobne podejście do władzy. Dla nich najważniejszy jest własny interes. Trump chce, żeby USA zarabiały, a Putin marzy o odbudowie rosyjskiego imperium. Więc jeśli mogą sobie nawzajem pomóc, to czemu mieliby tego nie zrobić? Problem w tym, że takie układy mogą zaszkodzić reszcie świata.
Weźmy choćby Ukrainę. Jeśli Trump dogada się z Putinem, to Ukraina może zostać zostawiona sama sobie. A dla Rosji to idealna okazja, żeby jeszcze bardziej namieszać. Co więcej, Trump chce, żeby Ukraina przeprowadziła wybory, zanim zakończy się wojna – dokładnie tak, jak chce Putin. Dla Ukrainy to jak strzał w kolano, bo jak tu głosować, kiedy bomby spadają na miasta?
Zdrada Ukrainy. Co oznacza dla Europy?
Wiesz, co najbardziej boli w tej sytuacji? Że Ukraina przez lata walczyła o swoją niepodległość, licząc na wsparcie Zachodu. USA dostarczały broń, Europa nakładała sankcje na Rosję – i nagle Trump mówi:
Sorry,
ale to nie nasza sprawa.
Brzmi jak zdrada, prawda?
Nie chodzi tylko o moralność. Jeśli USA wycofają się z pomocy Ukrainie, to Rosja poczuje się jeszcze pewniej. A co wtedy? Może zacząć naciskać na inne kraje. Polskę, kraje bałtyckie… Historia pokazała, że Putin nie boi się iść na całość. Dlatego Europa tak bardzo się martwi.
Szalony Trump nie oszczędza Zełenskiego. Nazywa go „dyktatorem bez wyborów” i twierdzi, że Ukraina marnuje amerykańskie pieniądze. To jak dolać oliwy do ognia, bo Ukraińcy walczą o swoją wolność, ale też o bezpieczeństwo całej Europy. I teraz słyszą, że mogą zostać zostawieni na lodzie.
Europa czuje się zagrożona i ma ku temu powody
Wiesz, co jest najgorsze? Że Europa nie może już tak bardzo liczyć na USA. Trump jasno daje do zrozumienia, że Ameryka nie będzie ryzykować własnego bezpieczeństwa dla Europy. Dla wielu krajów, zwłaszcza tych leżących blisko Rosji, to jak zimny prysznic.
Polska, Litwa, Łotwa i Estonia od lat wiedzą, jak wygląda życie w cieniu Rosji. Dlatego zwiększają wydatki na wojsko i budują własne systemy obronne. Ale bez wsparcia USA ich sytuacja robi się dużo trudniejsza. A jeśli Trump rzeczywiście dogada się z Putinem? Wtedy Europa może zostać sama wobec rosyjskiej presji.
Nie dziwi więc, że europejscy liderzy zaczynają myśleć o budowie wspólnej armii. Francja i Niemcy od dawna mówią, że Europa musi stać się bardziej niezależna. Bo co, jeśli w przyszłości kolejny egoistyczny amerykański prezydent powie: „To nie nasz problem”? Lepiej dmuchać na zimne, prawda?
Druga kadencja Trumpa. Co to oznacza dla Ukrainy i Europy?
Nie ma co się oszukiwać – prorosyjska postawa Trumpa to poważny problem dla Europy i Ukrainy. Jeśli USA wycofają się z pomocy, to Rosja zyska przewagę, a Europa stanie się bardziej narażona na jej wpływy. Dlatego tak ważne jest, żeby kraje europejskie działały razem i budowały własne systemy obronne. Bo nie można już liczyć na to, że ktoś przyjdzie z pomocą.
A co z Trumpem? Cóż, jego powrót do władzy jeszcze bardziej namieszał w światowej polityce. Ale jedno jest pewne – cokolwiek się stanie, Europa musi być gotowa na każdą ewentualność. Bo w grze o władzę i wpływy nie ma miejsca na sentymenty.
No, to tyle moich przemyśleń. Co o tym myślisz? Bo ja mam wrażenie, że przed nami naprawdę ciekawy, ale i nieco niepokojący czas.


Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.