Björk – Fossora. Recenzja płyty

Björk Fossora recenzja płyty

Album Björk pt. „Fossora” jest próbą zagojenia ran emocjonalnych, z jakimi przyszło się artystce zderzyć w ciągu ostatnich lat. To także pójście nową ścieżką, odcinając się od współpracy z dotychczasowymi muzykami. Tymi zdarzeniami można odczuć wrażenie, że Björk postanowiła wyznaczyć sobie nowy kierunek w rozwoju muzycznym, ale bez przekreślania za sobą nabytych doświadczeń. „Fossora” to w pewnym sensie artystyczna transformacja, z zachowaniem rdzenia z wrodzonego talentu Björk.

Bolesne przeżycie po śmierci matki w 2018 roku – ekologicznej działaczki Hildur Rúny Hauksdóttir przeszywa album dźwiękami, które zabierają nas w dziwną krainę, gdzie nie panują żadne reguły. Raz po raz przeplatają nas niespokojna cisza, by za chwilę wybuchnąć pełnią gniewu, rozlewającego się po uszach odbiorcy. Po sączącym się bólu w psychice autorki, zauważalna jest także nadzieja, która otwiera jej nową drogę w tak nieprzewidywalnym w ostatnich latach jej życiu.

Muzyczna psychodela Björk w albumie „Fossora”

W albumie „Fossora” można usłyszeć psychodeliczne postindustrialno-barokowe aranżacje z asynchronicznym chórem i rządzącymi swoimi prawami akordami. W kontrze do tego wychodzą motywy z gatunku gabber – ciężkiej muzyki elektronicznej z mocną stopą. Następnie dochodzi do złagodzenia nastroju, wchodząc zwinnie harfami i długimi pauzami, by podkreślić swój nihilizm i chaotyczny pęd do doznawania abstrakcyjnych, coraz dziwniejszych wrażeń cielesno-duchowych.

Dużo w tym improwizacji, która broni się przed zamknięciem w ramy rutyny i wszystkiego, co znane. Twórczości Björk nie słucha się po to, żeby włączyć swoje ulubione utwory, lecz żeby je za każdym razem poznawać na nowo.

Przy tak szeroko rozwiniętych aranżacjach zawartych w płycie „Fossora”, coraz trudniej wyobrazić sobie Björk w kolejnych wydaniach. W głowie zaczyna rodzić się pytanie: gdzie są granice jej pomysłów? Jak daleko jeszcze zabrnie jej twórczość? Ile jeszcze nowych wątków jest w stanie wymyślić tak kreatywna i nietuzinkowa postać? Znając jej poprzednie albumy uważam za pewnik, że jej kolejny krok może znowu nieźle namieszać.

Wydaje mi się, że album „Fossora” powstał z konieczności postawienia sobie samooceny artystki oraz rozliczenia się z przeszłością. W ten sposób Björk rozliczyła się z tym, ile złego ostatnio ją spotkało, by teraz z czystym umysłem kontynuować swoje twórcze życie na nowych zasadach. Czy my – słuchacze przyjmiemy te zasady? Raczej tak. Bo tylko w ten sposób nadążymy za ewolucją muzyki Björk.


 


E-booki

1 Komentarz

  1. Patryk Tarachoń

    Próbowałem posłuchać Björk i zupełnie mi jej muzyka nie podeszła.

Wypowiedz się

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 306

Szukałeś mnie na Instagramie?