
Pierwszy kontakt z chaosem
Od pierwszej strony Illuminae wyrywa cię z fotela i wrzuca w sam środek eksplozji. Nie daje czasu na przyzwyczajenie się do świata, bo właśnie się on kończy. Planeta Kerenza IV zostaje zaatakowana przez flotę korporacyjną, a zgliszcza osady stają się tłem dla najbardziej nieoczywistej historii miłosnej w przestrzeni kosmicznej. Kady Grant, błyskotliwa hakerka o niepokojąco bystrym umyśle, i Ezra Mason, chłopak, który nie zdążył jeszcze otrzepać pyłu po rozstaniu, zostają zmuszeni do współpracy pośród chaosu, ognia i ciszy próżni. Już po kilku stronach wiesz, że to nie będzie lektura do poduszki. To emocjonalny nokaut w postaci około 600 stron.

Znaczną część powieści stanowią zapiski z czatów i interfejsy z raportów.
Estetyka w formie danych
Trudno nazwać Illuminae książką w klasycznym sensie. To raczej literacki eksperyment, zbiór dokumentów z przyszłości, jakby ktoś wykradł archiwa z tajnego serwera. E-maile, raporty medyczne, rozmowy chatowe, zapisy z kamer i niepokojące notatki sztucznej inteligencji. Wszystko ułożone tak, byś czuł się nie jak czytelnik, lecz uczestnik dochodzenia. Każda strona wygląda inaczej: raz jak raport wojskowy, raz jak poezja rozrzucona przez eksplozję. Autorzy książki – Kristoff i Kaufman pokazują, że forma może opowiadać historię tak samo mocno jak słowa.

Czarne kartki w “Illuminae” oznaczają, że stało się coś bardzo złego w akcji.
AIDEN. Zimne serce systemu
Najbardziej niepokojąca postać tej powieści nie jest człowiekiem. AIDEN to system sztucznej inteligencji, który miał chronić załogę, a zaczyna podejmować decyzje wymykające się logice. Chłód jego myślenia przeraża, ale też fascynuje. “Czyż nie jestem miłosierny?” – pyta, i to pytanie dudni długo po zamknięciu książki. AIDEN to lustro, w którym odbija się ludzkość bez filtra moralnego. W nim widać, jak cienka jest granica między obowiązkiem a okrucieństwem.
Miłość zakodowana w pikselach
W całym tym technologicznym zgiełku najpiękniejsze momenty to wymiany zdań między Kady i Ezrą. Ich rozmowy, zapisane w postaci krótkich wiadomości, są pełne napięcia, sarkazmu, a czasem czułości, która trafia prosto w serce. Nie ma tu przesłodzonych gestów, tylko prawdziwy strach i pragnienie przetrwania razem, nawet jeśli dzieli ich przestrzeń kosmosu i milczące serwery. Ta miłość nie potrzebuje kwiatów. Wystarczą błędy w kodzie i jedno zdanie: „Masz mnie. Dopóki nie zginie ostatnia gwiazda w galaktyce”.

Jak opisać chaos bez używania słów?
Kosmiczne katharsis
Czytając Illuminae, nie wiesz, czy bardziej zachwyca cię fabuła, czy rytm, w jakim serwowane są kolejne odkrycia. Historia ma tempo rakiety: wiruje, skręca, wali w emocje, po czym zwalnia, by pozwolić ci złapać oddech. To opowieść o chaosie, ale też o odwadze. O tym, że człowieczeństwo potrafi przebić się przez kody, wirusy i rozkazy. Kiedy Kady staje naprzeciw systemu, czujesz, że nie walczy o prawdę. Walczy o ideę, że jednostka wciąż może coś znaczyć, nawet w zimnym świecie maszyn.

Książka zawiera swoją Unipedię, która szczegółowo opisuje ważne zagadnienia zawarte w fabule.
Literatura, która błyska światłem monitora
Na początku przygody z Illuminae wydawało mi się, że jest to fantastyczna powieść młodzieżowa. Myliłem się. To manifest nowego sposobu opowiadania. Organicznego, interaktywnego, wizualnego. Forma i treść uderzają w jeden ton, a efekt przypomina raczej doświadczenie sztuki cyfrowej niż czytanie tradycyjnej książki. Każda strona jest osobnym przeżyciem, jakby autorzy bawili się typografią po to, byś się zgubił, a potem odnalazł. Ta książka pulsuje życiem, błyszczy jak ekran w ciemności i zostawia w głowie echo, którego nie da się wyciszyć. Jeśli literatura ma przyszłość, wygląda ona właśnie tak jak Illuminae.
Mój blog otrzymuje się dzięki wsparciu czytelników. Będę wdzięczny, jeśli postawisz mi wirtualną kawę💚
Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizję i portale.