Waliłeś kiedyś ptakami z procy? A byłeś kiedyś robotem zamieniającym się w samochód? Ja kiedyś byłem, a potem chciałem zostać drzewem. Do dziś to marzenie się nie spełniło.
Tracę rachubę ile wyszło już wersji Angry Birds na urządzenia mobilne. Było Rio, Star Wars, Epic, Friends i jeszcze dużo więcej, ale nie chce mi się liczyć tego wszystkiego. Nie zdziwiłbym się, gdyby wyszła wersja Angry Birds Ferdek Kiepski 🙂 Nie ma takiej? Spoko spoko. Rovio zrobi.
Na fali popularności nowej kinowej części filmu Transformers (swoją droga polecam na ten film pójść do kina) postanowiłem zagrać w Angry Birds Transformers. Jestem fanem Transformersów, więc chciałem zobaczyć, co wściekłe ptaki mają wspólnego z blaszakami na kołach.
Oldschoolowi fani video akcji z lat 80/90 z pewnością się ucieszą. Muzyka w tej grze kojarzy mi się ze ścieżką Kung Fury. Sam trailer nawiązuje klimatem do kreskówek na kasetach VHS. To tyle z oprawy nostalgicznej, ale jak sobie radzi grywalność?

Czasami podczas gry zdarzy się, że wciągnie ci się kaseta VHS. Prosimy nie regulować odbiornikóv.
Na czym polega gra Angry Birds Transformers?
Jesteś ptakiem. A raczej ptakiem przebranym za robota. Czasami samochodem rzecz jasna. Twoim zadaniem jest biegać w prawo i celować w konstrukcje, na których siedzą zwierzaki do upolowania. A biegasz w szczytnym celu, ponieważ musisz zdobyć wyspę Pig Island. Może i mnie to przekonuje, ale gdybym miał wybierać, wolałbym zdobyć wyspę Lesbos 🙂
Czasami ktoś celuje w ciebie, a ty masz nie pozwolić się potrzaskać. W dalszych etapach gry masz możliwość rozbudowywania swojego robota. To tyle, dupy nie urwie. Gra się fajnie, jest dynamicznie, ale jest to głupie i wtórne do potęgi. Takich gier było od dwóch dekad od uja i trochę jeszcze.

Skoro można robić upgrade w Need For Speedzie, to dlaczego nie w roboto-samochodach?
Znajomości praw fizyki zostały zastąpione bezmyślnym klikaniem palcem
O ile w pierwszych wersjach Angry Birds trzeba było się wykazać niemałymi zdolnościami logicznymi oraz znajomością praw fizyki, to w przypadku każdej nowszej części odnoszę wrażenie, że poziom trudności gry znacznie się zmniejsza. Doszło do sytuacji, kiedy grając w tę grę nie trzeba niczym się wykazywać, tylko pokazywać palcem obiekty, które chce się zestrzelić.

Zaraz będzie Jebut! Ale nie sprawia to takiej frajdy jak strzał z procy.
Mnie na zawsze Angry Birds będą kojarzyć się z ptakami wystrzeliwanymi z procy. Jakiekolwiek odstępstwo od tego nurtu wywołuje u mnie dysonans. Ale przecież Angry Birds to marka, więc trzeba tymi postaciami markować każdą grę od Rovio.
Trailer nawiązuje stylem do kreskówek z lat 90
Trailer gry zagrał mi na nostalgii, jednak już sama gra rozczarowała poziomem. Nie odinstaluję jej jeszcze, bo mam dużo zaległych poziomów do przejścia, ale spodziewałem się czegoś lepszego i bardziej angażującego szare komórki, lub chociaż adrenalinę.
Jeśli zastanawiasz się, czy warto zainstalować tę grę, odpowiadam: można. Na odmóżdżenie jest OK, ale jeśli szukasz czegoś bardziej rozwojowego, polecam wrócić do pierwszych wersji klasycznego Angry Birds, a na spotifaju możesz sobie posłuchać soundtracku do gry:
Mój blog otrzymuje się dzięki wsparciu czytelników. Będę wdzięczny, jeśli postawisz mi wirtualną kawę:


Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.
Moje dziecię w to ciupie bez przerwy – może mu podkradnę? Wakacje są, niech na dwóch idzie poganiać 🙂
Moje dzieci nie znają, ale może to i lepiej, bo wcale by na podwórko nie chciały wychodzić.
Skąd masz pewność, że na podwórku w to nie grają? 🙂