Dawniej golarki miały tylko jedną funkcję: golenie. Obecnie producenci topowych modeli prześcigają się w udoskonaleniach swoich urządzeń. I tak w ten oto sposób mamy golarkę Braun Series 7, która oprócz golenia, potrafi także się sama myć, a przy okazji mycia się naładować. Potrafi jeszcze parę innych super rzeczy, których kilka wymienię za chwilę.
Stacja dokująca, która czyści i ładuje golarkę
Pudełko, jak na standardową wielkość maszynki, jest ogromne. Pomyślałem: co się stało, że produkują tak wielkie golarki? Po rozpakowaniu przekonałem się, że z rozmiarami golarki jest wszystko w porządku, a najwięcej miejsca zajmuje stacja dokująco-czyszcząca. Pierwszy raz na oczy zobaczyłem takie cudo. Jak to? Golarka sama się myje? Początkowo myślałem, że takie dobrodziejstwo będzie zbędnym udogodnieniem, a stacja czyszcząca będzie z ciekawości użyta tylko raz, by potem zostać schowana do pudełka i skazana na zapomnienie. Jednak bez niej raczej sobie nie poradzimy, choćby ze względu umiejscowienia właśnie tam portu ładowania baterii. Dam jej szansę – pomyślałem i skoro muszę tej stacji czyszczącej używać choćby do ładowania golarki, to dlaczego jej nie wypróbować w czynności, do której została stworzona.
Jeśli ma czyścić, to niech czyści lepiej niż człowiek. I tak właśnie robi
Stacja czyszcząca robi nam dobrą przysługę. W poprzedniej golarce z dyskontu z premedytacją “zapominałem” o czyszczeniu, mówiąc, że to na potem, że kiedyś się zrobi. Nikt bowiem nie chce lub nie lubi czyścić maszynki. A nawet jeśli lubi, to nie ma pewności, czy robi to dobrze. W Series 7 przystawka sama ci umyje golarkę dokładnie tak, jak powinno się czyścić. Lepiej nawet od ciebie. To ci daje pewność, że urządzenie po takim zabiegu jest naprawdę higieniczne na maxa. A przy okazji włożenia golarki do stacji czyszczenia, to ci jeszcze akumulator naładuje.
Kiedy maszynka po iluś goleniach już czuje, że nie jest zbyt czysta, powiadomi cię dyskretnie na trzonku obudowy, aby włożyć ją do stacji czyszczenia. Ta stacja jest aż na tyle dokładna w czyszczeniu, że nawet nie polecam myć maszynki ręcznie. Można, ale po co? Możesz o tym zapomnieć. Zrobisz dzięki temu dobrze zarówno maszynce, jak i swojej cierpliwości.
Przystosowana do podróży, pod warunkiem, że ją wcześniej naładujesz
Rzadko podróżuję na dłużej niż dobę. Jeszcze rzadziej zabieram ze sobą golarkę. Załączony do zestawu sztywny futerał ze szczelnym suwakiem sugeruje, żebym przy następnej okazji wyjazdu spakował golarkę i używał jej nie tylko u siebie w domu. Warto jednak pamiętać, aby zabierając ją w podróż mieć ją odpowiednio naładowaną. Inaczej będziemy skazani na spakowanie do plecaka stacji dokującej, która jest niemałych rozmiarów i niewygodnie się ją będzie nosić. Stacja zdecydowanie bardziej nadaje się w domu.
Jeśli jesteśmy przy temacie baterii
To musisz się przyzwyczaić, że może nie będziesz jej musiał ani razu ładować, ponieważ ładuje się sama podczas czyszczenia. Akumulator jest tu tak fantastycznie dopracowany, że nawet jak nie będziesz dokował golarki przez wiele tygodni, bateria nadal będzie nie rozładowana. Dzieje się to nie tylko dzięki dobremu akumulatorowi, ale również dzięki skróconemu czasowi golenia. W porównaniu z innymi popularnymi golarkami, ta działa naprawdę bardzo szybko, dzięki czemu szybciej wykona swoje zadanie i ją wcześniej wyłączysz. Ilość cykli golenia na jednym naładowaniu jest liczbą godną do pogratulowania producentowi. Przy okazji szybciej też zwalnia się łazienka.
Stary bąk kontra turbo komar
Pierwsze wrażenie: dlaczego ona pracuje tak cicho? I dlaczego prawie nie czuć jej wibracji? Podczas golenia można się zastanawiać, czy aby na pewno jest prawidłowo włączona. Piękne uczucie. Przejeżdżasz delikatnie po twarzy raz… i gotowe.
Dźwięk silnika mojej starej maszynki z dyskontu brzmiał jak smutny i niedowidzący bąk. Dopiero po zmianie maszynki uświadomiłem sobie tę sytuację. Po włączeniu Brauna poznałem tę fajność, kiedy maszynka chodzi cichutko jak młody komar, a tnie jak jakiś cyborg-samuraj. Jeden ruch, i twarz jest gładziutka jak oko 🙂 Po niej nie trzeba nic poprawiać, ale dawnych odruchów na początku trudno się odzwyczaić. W starej golarce zawsze wkurzały mnie niedogolone małe włoski w okolicach szyi i gardła. Te miejsca musiałem poprawiać ręczną maszynką. Taki manewr przeczył sensowi elektrycznych maszynek. Po co golić się dwiema maszynkami?
Technologia i funkcje golarki Braun Series 7
Ta golarka ma tak dużo funkcji, że żeby ją całą poznać trzeba więcej niż kilku poranków. A żeby zrozumieć niektóre nowe funkcje, których dotąd nie spotkałem podczas używania golarki, musiałem przestudiować instrukcję. Co nie oznacza, że obsługa jest trudna. Obsługa jest tak łatwa jak jazda elektryczną Teslą po niemieckich autostradach. Nie zmienia to faktu, że aby móc zrozumieć skąd się bierze ta cała zajebistość i co dodatkowego kryje w sobie, trzeba instrukcję wziąć w swoje ręce. No i niektórych nowych pojęć technicznych się nauczyć, takich jak:
- Clean&Charge – to ta super wypasiona stacja dokująca, czyszcząco-ładująca.
- Inteligent Sonic Technology – technologia chłopaków z NASA. Żartuję 🙂 Jest to mechanizm 10.000 mikrodrgań na minutę (policz ile to wychodzi na sekundę), który precyzuje golenie do granic wyobraźni.
- MacroMotion – sprawdzająca się na większych powierzchniach głowica, której wychylenie może wynosić nawet 40 stopni.
- MicroMotion – jeśli masz nierówne rysy twarzy, element tnący to uwzględni.
- ActiveLift – jeśli twój zarost rośnie płasko, to zapomnij o zgoleniu go tanią golarką. Braun sobie radzi z takim nietypowym zarostem i przed zgoleniem go, podnosi go lekko do góry, aby precyzyjniej ściąć go za pierwszym razem.
- Wet & Dry – możliwość golenia na mokro lub sucho. To, jaką metodę wybierzesz, zależy tylko od ciebie.
Mimo ogromu funkcji, które w sobie mieści, nie jest wcale aż tak bardzo ciężka. Do lekkich jej jednak zaliczyć nie można. Musi odrobinę więcej ważyć, aby pomieścić w sobie tyle mądrych rzeczy. Jej lekką “nadwagę” można usprawiedliwić. Tworzywo rączki, z którego jest wykonana poradzi sobie z niewypadaniem maszynki z rąk. A z rąk tak łatwo nie wypadnie dzięki delikatnemu działaniu mechanizmu tnącego. Zbieranie maszynki z podłogi zatem ci nie grozi.
Chodziłeś kiedyś z golarką pod prysznic?
Chciałem sprawdzić na ile to prawda z tą wodoodpornością i wrzucić ją do wanny, ale zdrowy rozsądek podpowiedział, żeby tego nie robić. Niepotrzebnie spanikowałem, a przecież odłączona była od zasilania z sieci energetycznej. Jednak zaufanie do marki Braun pozwala mi sądzić, że tak jest jak mówią.
[AKTUALIZACJA]
Chyba jednak mają rację. Parę razy spróbowałem ją umyć pod bieżącą wodą w kranie (z czystej ciekawości, mimo iż wiedziałem, że stacja Clean&Charge zrobi to lepiej) i woda faktycznie krzywdy jej nie zrobi. W razie powodzi już wiem, że nie muszę jej jakoś specjalnie ratować. Poradzi sobie.
Czy warto kupić Braun Series 7?
Jeśli by ktoś zadał mi pytanie: czy ta golarka jest warta swojej czterocyfrowej ceny, to odpowiedziałbym w ten sposób: użyj przelicznika:
cena / (funkcjonalność+jakość)
i porównaj ze swoją starą golarką.
Moja poprzednia, mimo iż była dziesięć razy tańsza, jakością odbiegała znacznie bardziej niż 10x, a w niektórych rankingach nie było nawet z czym się porównywać. Co prawda nową golarkę dostałem dzięki współpracy z marką Braun, ale gdybym miał wolny tysiąc i parę stówek więcej, to na pewno brałbym pod uwagę ten zakup. To Mercedes wśród golarek. Fajnie jest mieć Mercedesa za około półtora tysiaka.
Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.
Jaki to model dokładnie?
Braun 7899cc.
Trochę kosztuje….