Co byś zrobił, gdybyś został skazany na dożywocie i właśnie się dowiedział, że rozpoczęła się wojna? Może się naiwnie wydawać, że więzienne mury potrafią stanowić niezłą ochronę przed najgorszym złem świata – wojną. Z dala od pocisków, z dala od eksplozji bomb, kruchy człowiek schowany w małym, murowanym świecie, gdzie zło nie da rady przedostać się przez grubą ścianę i cię dopaść.
Nie wiem co jest bardziej dołujące: życie na wolności w czasie wojny po drugiej stronie muru i bycie stale narażonym na śmierć i głód, czy spędzenie reszty życia w kilku malutkich metrach kwadratowych celi z zapewnionym w miarę bezpiecznym dachem nad głową i kromką chleba. Z dala od świata, parków, kawiarenek, teatrów, jezior, pięknych kobiet, przytłoczony smutnym widokiem codziennie tego samego kawałka nieba z zakratowanego okna, niewygodnej celi i ciągłego strachu przed współwięźniami, którzy tylko czekają na okazję, aby cię udusić.
A gdybyś tak nagle miał okazję wyrwać się z więzienia? W niezauważalny sposób dostać szansę od życia i zakończyć ten dożywotni koszmar? Czy byłbyś skłonny dokonać tak ryzykownego kroku wiedząc, że w razie niepowodzenia poniesiesz śmierć na miejscu? Czy to ryzyko jest tyle warte, aby choć na chwilę móc pomarzyć o wolności? O przestrzeni, której jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia? Czy w ogóle wiesz jeszcze po co chcesz żyć? Jaką pierwszą rzecz zrobisz po ucieczce z więzienia? A może wolisz zachować swoje nędzne życie i odstawić ryzykowny ruch, zostając więziony do końca życia? Cokolwiek zrobisz, będzie źle.
Taka zaduma przyszła mi po przeczytaniu czwartej części powieści “Skazaniec” autorstwa Krzysztofa Spadło. Bycie więźniem jest przesrane. Jeszcze bardziej przesrane jest bycie więźniem z wyrokiem dożywocia. Choć paradoksalnie, mając świadomość, że nic nie masz do stracenia, człowiek staje się mocniej zdeterminowany do bardziej ryzykownych czynów, niosących za sobą fatalne skutki. Czy taki jest Stanisław Żabikowski – bohater powieści? Tego ci nie podpowiem. Najlepiej będzie, jak sam się dowiesz, zagłębiając się w serię powieści “Skazaniec”.
Skazaniec Tom IV – Czapki z głów
Co jest gorsze od strażnika, więzienia, w którym jesteś zamknięty na dożywocie? Strażnik z wrogiego państwa w czasie wojny, w momencie przejęcia więzienia przez obce wojska. O ile przez pierwsze trzy części “Skazańca” główny bohater miał do czynienia z polskimi klawiszami, którzy na każdym kroku dawali mu i tak nieźle popalić, to w czwartej części może być już tylko gorzej.
Wrzesień 1939 roku. To najgorszy okres w naszej historii. Wtedy też wronieckie więzienie przejmuje armia niemiecka i życie głównego bohatera nabiera innego znaczenia. Od tego momentu nasz bohater staje się więźniem będącym pod władzą państwa niemieckiego, całkowicie poddanym ich rozkazom. Jeśli dawniej było się nikim, to kim teraz można być, jeśli nie kimś jeszcze bardziej narażonym na nieprzyjazne traktowanie?
Jeśli chcesz przeżyć, zaprzyjaźnij się z wrogiem
Gdy człowiek nie ma już wyboru, oraz gdy wszyscy przyjaciele z więziennych murów już odeszli, a ty chcesz jakoś przetrwać ten cholernie trudny okres, musisz podjąć tę jedną, ale za to ważną decyzję. Albo robisz z siebie twardziela i chodzisz głodny z połamanymi żebrami, albo zaczynasz pracować pod dyktando wroga. Tylko jedna z tych opcji gwarantuje przeżycie. W takim przypadku nawet największy wróg musi stać się przyjacielem. Honor raczej nie jest wysoką ceną, jeśli dostajemy w zamian przetrwanie.
Klimat książki o której mowa, już od pierwszej części wciąga tak, że aż czuć na własnym ciele ten groźny chłód więziennych ścian i ból w klatce piersiowej. Wprawia w klimat w taki sposób, że jeśli spróbujesz utożsamić się z głównym bohaterem, od razu poczujesz to jego uczucie bycia przegranym w życiu.
Żaden z wydanych w ostatnich latach thrillerów psychologicznych nie powodował aż tak dużej liczby skrajnych emocji. Od współczucia, głębokiej empatii, aż po ogromne zbulwersowanie, ból i zgrzytanie zębów. To właśnie efekt wczucia się w rolę głównego bohatera czyni tę serię unikatem na polskim rynku wydawniczym. Z całego serca polecam.
Byłem w centrum wydarzeń tego opowiadania i na jeden dzień zagrałem w filmie promującym tę książkę
Każdego roku jesienią, gdy wydawane są kolejne części “Skazańca”, wychodzą także filmy promujące tytuł. W części czwartej filmu pojawiła się także moja osoba, grająca jednego z więźniów. Skończyłem marnie w swojej roli. Musiałem pogodzić się z faktem, iż nie dożyję do końca filmu.
Zobacz film promujący najnowszą część powieści “Skazaniec IV – Czapki z głów” i poszukaj książki do nabycia na oficjalnej stronie: skazaniec.com
Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.