Polska gra na miarę polskiej rzeczywistości. Brutalność, humor, i odrobina nostalgii. Czy “Skinny & Franko: Fists of Violence” spełniła moje oczekiwania? Przygotuj się na jazdę bez trzymanki i moją subiektywną opinię o tym unikalnym dziele od Blue Sunset Games.
Historia kultowego “Franko: The Crazy Revenge”. Czasy komputerów Amiga
Zanim wskoczymy w najnowszą kontynuację przygód Franka i Chudego, warto przypomnieć sobie trochę historii. Gra “Franko: The Crazy Revenge” na Amidze była w pewnym rodzaju eksplozją na polskiej scenie gier. W latach 90. polskie podwórka tętniły życiem, a my – z joystickiem w ręku – tłukliśmy pikselowych łobuzów w grze, która była naszym lokalnym odpowiednikiem zagranicznych hitów typu “Streets of Rage”. Franko stał się ikoną, twardzielem z ulicy, który mścił się na swoim własnym „smutnym podwórku”. Sceny pełne humoru, brutalności i typowo polskich realiów. O czym marzyć więcej?

Z policją też przyjdzie walczyć na ulicy.
Powrót legendy. Recenzja Skinny & Franko: Fists of Violence
Dwadzieścia osiem lat minęło, a Franko wciąż trzyma fason. Powrót kultowej postaci? Obowiązkowo. Tym razem mamy do czynienia z bardziej doświadczonym duetem: Franko i Chudy, którzy znów przywdziewają rękawice, aby wyprostować sprawy na ulicach Szczecina. No, a ja nie mogłem oprzeć się pokusie, aby rzucić się w wir walki razem z nimi.
Grafika i oprawa audiowizualna
Jeśli chodzi o grafikę, ręcznie rysowana oprawa to ukłon w stronę retro, ale bez archaicznego smaku. Szczegóły są soczyste, kolory intensywne, a przeciwnicy… cóż, wyglądają tak, jakby wyjęto ich z moich najgorszych koszmarów i z polskich blokowisk. Muzyka? Klimatyczna, ostra, niczym soundtrack do polskiego filmu gangsterskiego. Dźwięki ciosów – satysfakcjonujące. Jeśli lubisz słuchać trzaskających kości w wydaniu bijatyk klasy B, ta gra to raj dla twoich uszu.
Mechanika rozgrywki
Cios, kopniak, uderzenie kijem, a potem butelką. Mechanika jest prosta, ale diabelnie satysfakcjonująca. Broń? Ponad 50 rodzajów narzędzi do siania chaosu. Od klasycznych pałek, przez kosze na śmieci, aż po bardziej absurdalne rozwiązania, jak… no, niech to zostanie niespodzianką. Znajdziesz się w gąszczu przeciwników, bossów, i poziomów, które testują twoją zręczność oraz wytrzymałość psychiczną. Łatwo nie jest, nawet jeśli gra wydaje się prosta.
Humor
Ta gra ma więcej polskiego humoru niż wszystkie odcinki “Świata według Kiepskich” razem wzięte. Od bezczelnych tekstów Franka i Chudego, po absurdalne sytuacje (np. pies kopulujący z głową pokonanego przeciwnika). Jest tu wszystko. Gdzie indziej znajdziesz grę, w której przeciwnicy przypominają stereotypowego Sebixa z blokowiska? Albo reklamy w tle, które wyśmiewają naszą rodzimą kulturę konsumpcji? No, a teksty – świetne. Sprawiają, że czasem zapominałem, że właśnie tłukę przeciwników, tylko zaśmiewałem się w głos.

Co ten pies robi z głową ofiary? Tego nie odzobaczysz 😱
Tryb kooperacji. Najlepszy sposób na wieczór z kumplem
Masz kumpla? To weź go na jedną z kanap, odpal tryb kooperacji i przygotuj się na wspólne łomotanie osiłków. Gra nabiera wtedy dodatkowego smaku, bo kto by nie chciał zdzielić bossa w duecie?
Czy warto zagrać we Franko?
Moje wrażenia? Gra “Skinny & Franko: Fists of Violence” to najlepszy hołd dla kultowego “Franko: The Crazy Revenge”. Rozbudowany beat’em up, który bawi się polską rzeczywistością w sposób niezwykle trafny i odważny. Rozgrywka jest wciągająca, brutalność – przerysowana, a humor – jak najbardziej na miejscu. Jeśli lubisz gry, które są odrobinę inne, trochę absurdalne, a przede wszystkim satysfakcjonujące – to jest gra dla ciebie.
Ale ostrzegam: ciosy Franka i Chudego ryją banię. Czy to nostalgia do starej wersji gry na Amigę? Możliwe.
Mój blog otrzymuje się dzięki wsparciu czytelników. Będę wdzięczny, jeśli postawisz mi wirtualną kawę:


Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.