Film Spider-Man: Homecoming. Recenzja. Zresetowana historia Człowieka-Pająka

Film Spider-Man: Homecoming

Ileż można robić filmy w kółko o tych samych superbohaterach? Można i to dużo, pod warunkiem, że producentem jest wytwórnia Marvel. 15 lat, 6 filmów, trzech głównych aktorów i dwa restarty, a widzowie nadal nie mają dość. W czym tkwi fenomen filmów ze Spider-Manem, że się nigdy nie nudzą? Mało tego? To na 2018 rok planowany jest film animowany z Człowiekiem-Pająkiem. Czy “Homecoming” jest kolejną powtarzającą się historią o Człowieku-Pająku? Kolejną owszem, ale opowiedzianą w zupełnie inny, ciekawszy sposób.

Fabuła filmu Spider-Man: Homecoming

Tytułowa postać musi stawić czoła Vulture – nielegalnym handlarzem bronią, który jest w posiadaniu mocy pozaziemskiej. Niby banalne i oklepane. Bla bla bla. Ale zaraz… W tym filmie to wygląda inaczej. Mroczny charakter Spider-Mana został zresetowany i opowiedziany na nowo, w bardziej niekonwencjonalny sposób. Taki bardziej funky, zabawny do tego stopnia, że potrafi zdobyć sympatię widza najbardziej ze wszystkich do tej pory wydanych części. Dochodzi do sytuacji, gdzie zamiast scen akcji, kluczowymi stają się bardziej sceny, które bawią widza. To dobry wstęp do nowej serii komiksów. Trochę może dziwić zbyt młody wiek głównego bohatera, ale skoro film kierowany jest do określonej grupy wiekowej (tak tak, czuję się jak stary koń), to i postać trzeba trochę odmłodzić.

Kapitan Ameryka w Spider Man

Iron Man w Spider-Manie? Nie tylko

W filmie pojawia się Tony Stark jako Iron Man. Jest on osobistym mentorem Spider-Mana. Kult Avengers robi swoje, a Marvel chyba przestał skupiać się w swoich produkcjach tylko na jednym bohaterze. Stało się już regułą, że widz może spotkać kilka postaci więcej, które mimo, iż grają role drugoplanowe, ich zadaniem jest podsycić fabułę. Choć przez nasycenie filmu choćby Iron Manem czy Kapitanem Ameryką odnosi się wrażenie, że zbyt mało jest Spider-Mana w Spider-Manie. Mało brakowało, aby film mógł się nazywać “Iron Man: Homecoming”.

Historia wymyślona na nowo

Mimo iż wielu widzów przed pójściem na film powie: “znowu kolejny Spider-Man. Znam to na pamięć”, po obejrzeniu filmu odczują świeżość wniesioną w postać legendarnego pająka. I mimo, iż filmów i komiksów na ten temat powstało mnóstwo, po obejrzeniu “Homecoming” poznają tę postać na nowo. Taki reset postaci to dobry krok Marvela. Nie można wszak ciągnąć w nieskończoność w kółko tego samego wątku. Pytanie tylko, czy to nadal ten sam Spider-Man, co był kiedyś? I czy częste resetowanie bohaterów nie zaszkodzi ich legendzie?


E-booki

Wypowiedz się

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 014

Szukałeś mnie na Instagramie?