Co roku, gdy zbliża się Halloween, w witrynach sklepów, reklamach internetowych i na ulotkach promocyjnych zaczyna królować jeden powtarzalny slogan: “straszna promocja”. Za każdym razem, gdy go widzę, czuję się, jakbym wracał do tej samej, starej jak świat reklamy, która niezmiennie towarzyszy październikowemu szaleństwu. Slogan ten stał się tak przewidywalny i nudny, że zamiast wzbudzać emocje, budzi jedynie ziewnięcia. W tym wpisie zajmę się właśnie tym problemem – jak “straszna promocja” z przerażającej przekształciła się w przeraźliwie nudną.
Jeśli chcesz od razu przejść do galerii z przykładowymi kreacjami, kliknij poniżej:
Nie taki straszny diabeł, jak go malują
Gdyby reklama była człowiekiem, to “straszna promocja” byłaby kimś w stylu wujka Stefana na rodzinnej imprezie, który co roku opowiada ten sam dowcip i myśli, że ciągle rozbawia wszystkich do łez. W rzeczywistości nikt już się nie śmieje, a wszyscy patrzą na siebie porozumiewawczo, próbując jak najszybciej zmienić temat.
Kiedy reklama zaczyna się powtarzać, traci swój blask. Nie ma już tej iskry, która przyciągała uwagę. Odbiorca po raz czterdziesty siódmy widzi hasło “straszna promocja” i zamiast myśleć: “Wow, co za świetna okazja!” zastanawia się raczej: “O, znowu to samo…” – i przewija dalej. To jakby oglądać horror, w którym już na początku wiesz, kto umrze, a kto przeżyje. Nie ma napięcia, nie ma emocji, a to przecież one napędzają nasze decyzje zakupowe.
Reklama w masce zombie
Reklamy mają swoją własną duszę, a właściwie powinny ją mieć. Każda marka, która chce się wyróżnić, musi tchnąć w swoje kampanie odrobinę życia. A co robi “straszna promocja”? Zabija unikalność. Jest jak reklama zombie – mechanicznie powtarzana, bez emocji, bez zaangażowania, jakby wyciągnięta z grobu kampanii marketingowych sprzed pięciu lat.
A przecież Halloween daje tyle możliwości! Można tworzyć kampanie, które faktycznie wywołają emocje: grozę, śmiech, zaskoczenie. Tylko trzeba chcieć wyjść poza schemat. A schemat w reklamie to największy potwór, jaki istnieje. I wcale nie taki uroczo potargany jak ten z “Rodziny Addamsów”.
Halloween to czas dla kreatywnych. Przynajmniej teoretycznie
Wyobraźmy sobie przez chwilę Halloween jako konkurs na najlepszy kostium. Każdy się stara, każdy chce zaskoczyć czymś nowym. A potem nagle pojawia się gość przebrany za klasycznego ducha – białe prześcieradło, dwa wycięte otwory na oczy. Niby duch, niby świętuje, ale czy faktycznie zdobywa uznanie? No właśnie. Taką rolę w marketingowym Halloween pełni slogan “straszna promocja” – to stare, wyświechtane prześcieradło.
Najbardziej znudzony slogan reklamowy na Halloween
Spójrzmy prawdzie w oczy: hasło “straszna promocja” jest potwornie nudne i powtarzane przez jakieś 80% juniorów w agencjach reklamowych. Co więcej, to hasło zaczyna być bardziej żenujące niż straszne, bo odkrywa zupełny brak kreatywności. A co by faktycznie mogło wzbudzić dreszcz emocji? Coś zupełnie niespodziewanego. Gorszym hasłem może być już tylko “nowy wymiar TU_WPISZ_COKOLWIEK”, albo “zmieniamy się dla ciebie”.
Groza, która działa
Groza ma sens, kiedy jest autentyczna. Reklama działa, kiedy coś przekazuje, a przede wszystkim zaskakuje. A “straszna promocja”? Ona nie przekazuje niczego poza tym, że ktoś w dziale marketingu nie miał czasu na wymyślenie czegoś lepszego. Dlatego może warto, żeby agencje reklamowe, zamiast zżynać od siebie te same schematy, spróbowały znaleźć nowy sposób na to, by reklama Halloweenowa miała faktycznie sens.
Nie chodzi o to, żeby każda reklama była od razu dziełem sztuki, ale litości – odrobina kreatywności jeszcze nikogo nie zabiła. Ludzie kochają być zaskakiwani, a to, co przewidywalne, przestaje działać. W końcu, czy ktoś bałby się w horrorze, w którym wszystko od początku do końca jest jasne i zrozumiałe?
Powrót do korzeni – ale z twistem
Może więc zamiast po raz kolejny sięgać po “straszną promocję”, lepiej by było wrócić do korzeni Halloween – tego prawdziwego, przeszywającego chłodem uczucia niepokoju. Może zamiast haseł “straszna promocja”, czas na pobudzenie szarych komórek.
Ostatnie słowo – na serio
Jeśli jesteś twórcą reklam, drogi marketerze, proszę cię: nie małpuj “strasznej promocji”. W tym roku spróbuj czegoś nowego. Czegoś, co faktycznie przyciągnie uwagę, rozśmieszy, zaskoczy lub wzbudzi autentyczny dreszcz emocji. Nie idź za tłumem przebranym za duchy, które od lat nie zmienili prześcieradła. Halloween to świetny moment, żeby się wyróżnić, a nie zginąć w tłumie przestarzałych schematów.
Galeria wstydu


Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.