Dajesz z siebie coraz więcej i więcej. Poświęcasz się niemal całkowicie pracy rezygnując z życia towarzyskiego oraz rozwijania pasji. Pewnego dnia rano, wstając kolejny raz do pracy uświadamiasz sobie, że nie masz po co żyć. Czujesz się z tym beznadziejnie. Codziennie rano wstajesz i czujesz się coraz bardziej wypalony zawodowo. To dotyka podobno każdego, choć nie każdy otwarcie się do tego przyznaje.
Jeśli Twoja sytuacja się zgadza z choć jednym z poniżej wymienionych punktów, najwyższy czas na poważne zmiany. Co zazwyczaj w takich sytuacjach robi statystyczny wypalony pracownik? Albo bierze sobie długi urlop, albo odpala Google i szuka pracy.
Jest też trzecia opcja, ale to już raczej skrajność. Jest nią rzucenie tego wszystkiego i ucieczka do wariatkowa.
Najczęściej spotykane czynniki powodujące wypalenie zawodowe:
1. Wampiryzm czasowy
Pracujesz coraz więcej, coraz dłużej, nawet w weekendy i po nocach. Za wszelką cenę chcesz aby Twoja efektywność stale rosła, aby tym samym zwiększyć swoje zasoby finansowe. Jeśli finanse i czas poświęcany pracy nie idą w parze, zaczynasz odczuwać, że Twoja praca jest niewiele warta, a to co robisz jest bezsensowne. Czas to najcenniejsza rzecz na świecie. Jeśli poświęcasz coraz więcej czasu pracy, i nikt tego nie docenia, to po co to robić? Lepiej ten czas przeznaczyć na odpoczynek lub relacje z bliskimi, albo rozwijanie swoich zainteresowań.
„To, że pracujesz dużo, wcale nie oznacza, że robisz to dobrze”
– {Richard Branson}
2. Deptanie przełomowych idei
Masz wspaniałą koncepcję, która wydaje się przełomowa w firmie. Już masz przed oczami ten entuzjazm całej ekipy bijącej ci brawa. Już to widzisz. Już widzisz to, że dzięki Twojemu pomysłowi firma ma szansę zredukować koszty o 18 procent w skali roku, jednocześnie zwiększając przychody o 215 procent. Przychodzi ta wielka chwila aby ogłosić przy wszystkich swój plan i… I dupa! A po co to zmieniać? A po staremu przecież nie było źle? A kto się tym zajmie? Po co w ogóle cokolwiek robić, skoro każda próba zrobienia postępu jest tłamszona. Po co w ogóle tam jestem?
3. Pomieszanie priorytetów
Są rzeczy ważne i ważniejsze. Szczególnie te obce są bardziej ważne od Twoich, przez co co chwilę jesteś odrywany od swojej pracy, aby zajmować się dla kogoś czymś, co za chwilę i tak znowu nie będzie priorytetem i będzie zastąpione kolejnym priorytetem priorytetu. I tak w nieskończoność. A to, co naprawdę ważne, zostało dawno zapomniane.
4. Kreatywność zostaje zastąpiona rutyną
Godzina 11:00. Dostajesz zadanie zajmujące co najmniej pięć godzin. Zakładasz klapki na oczy, żeby nic dookoła nie rozpraszało Twojego skupienia i wywalasz swoje szare komórki na wierzch. O dwunastej słyszysz pytanie: dlaczego jeszcze to nie jest skończone? Szybciej! Nie musisz dopieszczać tego projektu! Ważne żeby było. Cokolwiek! A ja głupi starałem się, aby było dobrze wykonane.
Foto: Damian Zaleski (lifeofpix)
Ja to chyba mam :/ Mam nadzieje, że rezygnacja z kilku mało kreatywnych zajęć na rzecz takich gdzie będę musiał nauczyć się czegoś nowego pomoże…