Czytając „Znamię”, czułem, jakby ktoś wrzucił mnie do ciemnego labiryntu ludzkich lęków, gdzie echo przeszłości odbija się od zimnych ścian teraźniejszości. „Znamię” to opowieść o cienkiej granicy między wspomnieniem a obsesją, między winą a przeznaczeniem. Każdy rozdział wciąga głębiej, a im dalej w tę historię, tym trudniej się od niej oderwać.
Przeszłość, która nie pozwala o sobie zapomnieć
Patrycja – główna bohaterka – to kobieta, której życie naznaczone jest cieniem tragicznych wydarzeń z dzieciństwa. Pewnego dnia, w lesie niedaleko rodzinnego domu, razem z ojcem odkrywa miejsce przypominające ołtarz ofiarny. Miejsce, gdzie granica między życiem a śmiercią została brutalnie przekroczona. Obraz zakrwawionych ścian, odwróconych krzyży i demonicznej muzyki na zawsze odciska w jej umyśle piętno, którego echo powraca wiele lat później.
Ale to nie jest samo wspomnienie. To coś znacznie więcej. Coś, co czekało, by znów dać o sobie znać.
Będzin: Miasto, które pamięta więcej, niż chciałbyś wiedzieć
Tło wydarzeń to nieprzypadkowy wybór. Autor – Robert Szafraniec osadza akcję w Będzinie. Mieście, gdzie historia i tajemnica przeplatają się na każdym kroku. Zamek będziński, który spogląda na miasto z góry, nie jest tu jedynie wizualnym dodatkiem. Jego podziemia stają się areną wydarzeń, które zacierają granicę między światem rzeczywistym a mrocznym rytuałem, jaki ktoś próbuje odtworzyć.
Wyobraź sobie chłód wilgotnych murów, cienie tańczące w świetle świec i ciszę, w której każdy krok odbija się jak odległy szept. To nie jest sceneria przyjazna dla turystów. To miejsce, gdzie dawne demony budzą się do życia.
Link do zakupu książki:
Śledztwo, które zamienia się w osobistą rozgrywkę z mrokiem
Patrycja, dziś nauczycielka, z pozoru wiedzie spokojne życie. Jednak kiedy wraz ze swoją klasą odwiedza będziński zamek, poczucie niepokoju wraca z siłą, której nie potrafi zignorować. Coś w powietrzu jest nie tak. Zapach, dźwięki, niewytłumaczalne uczucie, że ktoś ją obserwuje.
A potem znika Zosia. Uczennica, która zawsze była blisko Patrycji. Jej zaginięcie nie jest przypadkiem. To sygnał, że przeszłość znów wyciąga ręce po swoją ofiarę. W podziemiach zamku odnalezione zostaje ciało młodego chłopaka – ułożone w centrum krwawego pentagramu, z odwróconym krzyżem na piersi. Na ścianie widnieją dwa słowa: „Pati” i „Zosia”.
To nie jest przypadek. To wezwanie.
Gra, w której stawką jest życie i coś więcej
Szafraniec nie daje bohaterce ani chwili wytchnienia. Im bardziej Patrycja zagłębia się w poszukiwania Zosi, tym mocniej czuje, że to, co się dzieje, jest w jakiś sposób związane z jej własną przeszłością. Czy to możliwe, że wydarzenia sprzed lat mają swój ciąg dalszy? A jeśli tak, to dlaczego to właśnie ona musi stawić im czoła?
Śledztwo policyjne, w które wciągnięta zostaje nie z własnej woli, odsłania coraz bardziej niepokojące fakty. Metaliczny zapach krwi w podziemiach zamku, stwardniały cement skrywający nieznane szczątki, a przede wszystkim – tajemnicze wyjście z tunelu, przez które ktoś mógł uciec. Tylko kto to był? I dlaczego zostawił po sobie przesłanie skierowane właśnie do Patrycji?
Demony, które nosimy w sobie
To, co czyni „Znamię” tak przejmującą książką, to nie sama zbrodnia, lecz to, co kryje się pod jej powierzchnią. Robert Szafraniec z chirurgiczną precyzją pokazuje, jak trauma potrafi zagnieździć się w umyśle człowieka, kształtując jego życie w sposób, którego nie da się kontrolować. Patrycja walczy o odnalezienie Zosi, a jednocześnie o odzyskanie własnego życia, uwolnienie się od przeszłości, która nieustannie przypomina o swoim istnieniu.
Ale czy można uciec od czegoś, co jest częścią ciebie?
Finał, który wbija w fotel
Kulminacja historii to prawdziwy cios w ryj. Kiedy Patrycja w końcu odkrywa prawdę, nic nie jest już takie, jak się wydawało. Zosia nie została porwana przez przypadkową osobę. To, co wydarzyło się w podziemiach, było starannie zaplanowaną rozgrywką, w której stawką było życie dziewczynki oraz dusza Patrycji.
Ostatnie strony to emocjonalny huragan, który pozostawia czytelnika z mieszanką szoku, smutku i niepokoju. Bo choć sprawca zostaje ujawniony, pytanie pozostaje: czy zło naprawdę można pokonać? Czy można całkowicie uwolnić się od znamienia, które naznaczyło naszą duszę?
Czy jesteś gotów spojrzeć w otchłań?
„Znamię” to książka, która nie daje o sobie zapomnieć, szczególnie jeśli jest się mieszkańcem Będzina, jak ja. To historia o tym, jak przeszłość potrafi wrócić w najmniej spodziewanym momencie, jak niewyjaśnione tajemnice mogą zatruwać teraźniejszość i jak daleko może posunąć się człowiek, gdy jego duszę owładnie mrok.
Nie czytaj jej w nocy. Bo kiedy zamkniesz książkę i zgasisz światło, możesz poczuć, że ktoś patrzy na ciebie z ciemności.
A może to tylko echo twoich własnych demonów?
Niektóre linki w tym wpisie to linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli zdecydujesz się na zakup za ich pośrednictwem, mogę otrzymać niewielką prowizję – bez dodatkowych kosztów dla Ciebie. Dzięki temu mogę rozwijać bloga i dostarczać wartościowe treści. Dzięki za wsparcie! 😊


Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.