Czy rezygnacja z jedzenia mięsa może uratować świat?

Wpływ mięsa na klimat

Rezygnacja z jedzenia mięsa wyjdzie każdemu na zdrowie. Mięso zakwasza organizm i mocno go obciąża. Nadmiar białka jest destruktywny przede wszystkim dla nerek, jego trawienie zajmuje mnóstwo czasu i ma tendencję do fermentowania w jelitach. Obecnie mięso jest nafaszerowane chemią, ma niewiele wspólnego z tym, co pojawiało się na stołach jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Niehumanitarne traktowanie zwierząt, które są “produkowane” tylko po to, aby jest zabić i zjeść dla ludzkiej przyjemności, stanowi ogromny problem. Do wyboru jest tak wiele zdrowych zamienników mięsa, że stało się ono całkowicie zbędne w jadłospisie. Jego produkcja i konsumpcja przyczynia się do zagłady ludzkości i całego świata.

Co z tym mięsem? Jest się czego bać?

Na samym wstępie warto zaznaczyć, że jest naprawdę niewiele osób na świecie, które rzeczywiście lubią mięso. Trudno wyobrazić sobie kogoś, komu cieknie ślinka na widok ociekającej krwią tkanki mięśniowej zabitego zwierzęcia, w którym bardzo szybko rozpoczynają się procesy gnilne. Mięso samo w sobie jest bez smaku lub wręcz niesmaczne, dopiero obróbka termiczna i przyprawy czynią je czymś zjadliwym. Kluczową kwestią jest tłuszcz, który to właśnie podbija walory smakowe. Bez niego mięso jest suche i jałowe.

Czy ktoś raczy się kawałkiem surowego mięsa, niezwykle trudnym do pogryzienia przez ludzkie zęby? Kolejną kwestią jest anatomia człowieka, która jasno wskazuje na to, że nie jest on mięsożercą jak chociażby lew czy nawet domowy kot. Gdzie pazury, ostre kły, silny kwas żołądkowy rozpuszczający mięso na papkę? Jest wiele badań naukowych, które jasno wskazują na to, że osoby odżywiające się mięsem, szczególnie czerwonym i wysoko przetworzonym, zdecydowanie częściej chorują i szybciej umierają. Energię i składniki odżywcze zawarte w mięsie (nie ma ich za wiele), można zastąpić i to z nadwyżką z roślinnych zamienników.

Problematyczne mięso

Jedzenie mięsa zagraża zdrowiu i środowisku naturalnemu, nie mówiąc już o cierpieniu zwierząt urodzonych po to, aby umrzeć w katuszach. Większość ludzi nie ma pojęcia, na czym tak naprawdę polega hodowla przemysłowa. Gdyby wiedzieli, to chociażby ze względu na empatię, nie tknęliby nigdy kawałka mięsa, w którym cały czas jest zapisana informacja dotycząca życia zabitej istoty.

Wpływ przemysłu mięsnego na klimat

Produkcja mięsa ma ogromny wpływ na klimat. Przyczynia się do produkcji dużej ilości gazów cieplarnianych. Wiąże się to ze wzmożoną emisją metanu, dwutlenku węgla i tlenku azotu. Do tego dochodzi jeszcze ogromne zużycie wody, która jest niemalże w całości przeznaczana na uprawę roślin służących jako karma dla zwierząt.

Wycinane są drzewa, a ogromne powierzchnie przekształca się w tereny, które mają służyć do uprawiania roślin zamienianych potem na paszę. Co więcej, rośliny te są pryskane masowo chemicznymi preparatami, które zjadają zwierzęta, a na koniec wraz z ich mięsem trafiają one też do organizmu spożywającego je człowieka. Na tym jednak nie koniec. Mięso z hodowli przemysłowej jest nafaszerowane antybiotykami, hormonami, sterydami. Wody gruntowe i gleba są skażone toksynami, lekami i patogenami. Nie ma mowy o zachowaniu dobrego zdrowia, opierając swoją dietę na mięsie i jego przetworach. Tylko rezygnacja z niego może pomóc w ratowaniu świata przed nieuchronną zagładą. Warto zacząć choćby od ograniczenia jego spożycia.

Stopniowa rezygnacja z jedzenia mięsa. Mięso można zastąpić

Jeśli przez wiele lat spożywało się na co dzień mięso pod różnymi postaciami, to trudno jest zrezygnować niego z dnia na dzień i to całkowicie. Oczywiście są osoby, którym się to udaje. Jest to kwestia silnej woli. Łatwiej jednak powiedzieć, niż zrobić, a chwil słabości przecież nie brakuje. Wystarczy stresujący dzień, zmęczenie czy kuszące zapachy dobiegające z ulubionej restauracji, aby nie wytrzymać i złamać swoje zasady. Chwilowa przyjemność zostaje jednak zastąpiona wyrzutami sumienia i negatywnymi emocjami, co tylko wszystko pogarsza.

Nie trzeba jednak od razu rzucać się na głęboką wodę. Można wchodzić do niej stopniowo, badając grunt pod nogami. Ponadto organizm nie lubi drastycznych zmian, szczególnie tych dotyczących odżywiania. Obecnie można jednak skomponować posiłki w taki sposób, że nawet nie zauważy się braku mięsa. Do wyboru jest tak wiele produktów spożywczych, że nie trzeba nawet zaprzątać sobie głowy mięsem. Do dyspozycji są znacznie zdrowsze i często też smacznie zamienniki tego ciężkostrawnego pokarmu odzwierzęcego.

Dieta fleksitariańska dla osób chcących ograniczyć spożycie mięsa

Wypominanie sobie kawałka mięsa nie jest dobrym pomysłem. Zdecydowanie lepiej będzie przejść na fleksitarianizm, czyli elastyczną dietę wegetariańską. Jest to sposób odżywiania się, który bazuje głównie na produktach roślinnych, ale nie eliminuje całkowicie mięsa z jadłospisu. Jeśli wystąpi potrzeba zjedzenia go raz na jakiś czas, to nie trzeba mieć o to do siebie pretensji. Najgorsze jest życie w ideologii, bo ma to niezwykle destruktywny wpływ przede wszystkim na sferę psychiczną. Trzeba pamiętać o tym, że organizm jest całością i nie można dzielić go na umysł i ciało.

Głównym założeniem diety fleksitariańskiej jest ograniczenie spożycia mięsa i jego przetworów, co stanowi już pierwszy krok do poprawienia swojego zdrowia i ochrony planety. Taka dieta nie jest restrykcyjna, nie trzeba zmagać się każdego dnia z szeregiem wyrzeczeń. Dostarcza wszystkich niezbędnych składników odżywczych. Zniknie konieczność odmówienia zjedzenia wspólnego posiłku podczas świąt u rodziny, co uraziłoby gospodarzy. Należy po prostu trzymać się tego, aby mięso nie pojawiało się zbyt często w jadłospisie.


E-booki

Wypowiedz się

Your email address will not be published. Required fields are marked *

1,223