Dziś 22 marca, Światowy Dzień Wody. Powinienem celebrować ten dzień, cieszyć się, że z kranu płynie czysta woda, że mogę umyć ręce, zrobić herbatę czy po prostu się napić. Ale zamiast tego czuję niepewność. Bo widzę, jak bardzo ten cenny zasób jest marnowany, lekceważony i niszczony. Jak ludzie beztrosko podchodzą do czegoś, co jest podstawą życia.
Zatruwanie wody dla zabawy. Czy można upaść niżej?
Pamiętam, jak jakiś czas temu internet zalały nagrania ludzi wylewających olej do zlewu. Tak, dobrze czytasz – ukrainofoby robiły to z premedytacją, by zamanifestować swoje niezadowolenie wobec marki Olej Kujawski (chodziło o pochodzenie rzepaku). Kiedy inni bojkotują produkty, po prostu przestając je kupować, ci „geniusze” postanowili uderzyć tam, gdzie najbardziej zaboli: w środowisko, ostentacyjnie pokazując na filmikach, jak wylewają olej do zlewu.
Olej, który trafia do kanalizacji, nie znika magicznie. Filtry w oczyszczalniach nie radzą sobie z jego usuwaniem, więc prędzej czy później trafia on do rzek i jezior, gdzie powoduje ogromne szkody. Tworzy na powierzchni wody tłustą warstwę, odcinając dostęp tlenu organizmom wodnym. To zabójcza pułapka dla ryb i innych zwierząt wodnych. Ale co tam! Ważne, że ktoś poczuł się przez chwilę jak internetowy buntownik.
Marzanna. Tradycja czy legalne śmiecenie?
Jest taki zwyczaj, że pierwszego dnia wiosny topi się marzannę, symbol zimy. To słowiańska tradycja, którą podtrzymują szkoły i lokalne społeczności. Brzmi niewinnie? No to przyjrzyjmy się, z czego te marzanny są robione.
Coraz częściej nie jest to już słoma i tkaniny, ale plastikowe butelki, worki foliowe, syntetyczne szmaty, styropian. Innymi słowy – śmieci. I co z tym robią organizatorzy? Z dumą wrzucają to do rzeki, bo „tak każe tradycja”. Świetnie! Świętujemy nadejście wiosny, zatruwając wodę i przyczyniając się do śmierci ryb. Ciekawe, czy kiedyś przyjdzie komuś do głowy, by zmodyfikować tę tradycję i zamiast wrzucać śmieci do wody, organizować bardziej przyjazne otoczeniu topienie marzanny – na przykład w przydomowym basenie.
Gdy na cztery dni w Będzinie zabrakło wody…
Mieszkam w Będzinie. Pewnego dnia budzę się rano, odkręcam kran, a zamiast czystej wody mam coś, co mogłoby znaleźć się w laboratorium chemicznym. Skażenie benzenem.
Duże osiedle, skupisko dziesięciopiętrowych wieżowców. Tysiące mieszkańców. Przez cztery dni byliśmy odcięci od źródła wody pitnej. Pierwszego dnia nie było nawet informacji w bloku o tym poważnym skażeniu. No dobra, była na Facebooku, ale bądźmy szczerzy: do ilu ludzi trafiają ograniczone darmowe zasięgi Facebooka i kto by się domyślił, aby akurat tego dnia zajrzeć na FB? A co z osobami, które w ogóle nie korzystają z internetu, albo nie mają FB, lub po prostu nie obserwują profilu miasta i wodociągów?
Początkowo nie było pewności, co można z tą wodą robić, czy przypadkiem ktoś jej nie napił się wcześniej, czy nie umył w niej rąk. Benzen to bardzo toksyczna substancja. Spożycie jej powoduje poważne problemy zdrowotne. Na szczęście szybko podstawiono beczkowozy, ale czy to rozwiązało problem? Nie. Ludzie byli przerażeni, a zaufanie do dostawcy wody drastycznie spadło.
I wiesz, co było najgorsze? Że woda to dla nas oczywistość. Że dopiero gdy jej zabrakło, dotarło do nas, jak bardzo jest niezastąpiona. Nagle trzeba było kombinować czym umyć naczynia, jak wykąpać dzieci, skąd wziąć wodę do gotowania. A co z osobami, które napiły się tej wody z benzenem? To doświadczenie dało mi do myślenia, jak bezradni jesteśmy w takich kryzysowych sytuacjach i jakie konsekwencje niesie opóźniona komunikacja zarządcy osiedla z mieszkańcami.
Śmierć Odry. Największa katastrofa ekologiczna w Polsce ostatnich lat
Rok 2022 zapisał się w historii Polski tragicznym wydarzeniem – katastrofą ekologiczną na Odrze. Setki ton martwych ryb dryfowały po powierzchni rzeki, a ekolodzy łapali się za głowy. Przyczyną była złota alga – toksyczny mikroorganizm, który namnaża się w wodzie zbyt zasolonej i zanieczyszczonej.
Ale skąd wzięło się to zasolenie? Najprawdopodobniej z niekontrolowanego zrzutu ścieków przemysłowych. Firmy, zamiast inwestować w odpowiednie oczyszczalnie, pozbywały się odpadów najprostszym (i najtańszym) sposobem – wylewając je do rzeki. Efektem była największa katastrofa ekologiczna w Polsce od dekad.
I co? I nic. Sprawa przycichła, a winnych jak nie było, tak nie ma. Odra się regeneruje, ale to potrwa długie lata. Ryby, ptaki, całe ekosystemy – zniszczone przez ludzką chciwość i bezmyślność.
Polska kranówka. Picie na własne ryzyko?
W teorii woda z kranu w Polsce nadaje się do picia. W praktyce mało kto ma do niej zaufanie. Wystarczy spojrzeć na półki w supermarketach. Plastikowe butelki z wodą mineralną znikają w szybkim tempie. Większość ludzi woli się zabezpieczyć, kupując filtry do wody lub pijąc tylko butelkowaną.
I trudno im się dziwić. Woda w różnych regionach kraju smakuje inaczej, ma różny stopień twardości i zawiera różne substancje. Niektóre miejsca mają przyzwoitą wodę, inne – paskudną. Do tego dochodzą awarie sieci wodociągowej, które mogą prowadzić do skażenia tak jak u mnie w Będzinie.
Woda nie jest wieczna. Co dalej?
Żyjemy w przekonaniu, że woda to coś, co zawsze będzie. Ale czy na pewno? Wystarczy spojrzeć na kraje, które od lat zmagają się z suszami. Tam każda kropla wody jest na wagę złota. W Polsce jeszcze tego nie czujemy, choć susze rolnicze coraz częściej dają się we znaki.
Tymczasem ludzie wciąż traktują wodę jak coś, co im się po prostu należy. Odkręcają kran i zostawiają go odpalonego na czas mycia zębów. Myją samochody wodą z węża, zamiast używać wiadra. Marnują hektolitry, nie zastanawiając się, co będzie za 10, 20 czy 50 lat.
Czy możemy coś zmienić w Światowy Dzień Wody?
Nie będę się łudzić, że nagle cały świat zmieni swoje podejście do wody. Ale jeśli każdy z nas zacznie chociaż trochę bardziej ją szanować, różnica będzie zauważalna.
Można zacząć od prostych rzeczy:
✅ Zamiast lać wodę bez sensu, zakręcaj kran, gdy nie jest potrzebny.
✅ Nie wylewaj do zlewu rzeczy, które mogą zatruć wodę – jak olej czy chemikalia.
✅ Jeśli masz ogród, zbieraj deszczówkę do podlewania roślin.
✅ Zrezygnuj z wody butelkowanej na rzecz kranówki – jeśli masz wątpliwości co do jakości, używaj filtra.
Małe zmiany, ale jeśli wdroży je wystarczająco dużo osób, możemy naprawdę coś osiągnąć. Światowy Dzień Wody to ważna data w kalendarzu. To przypomnienie, że bez wody nie ma życia. I że jeśli nie zaczniemy jej szanować, kiedyś możemy się obudzić w rzeczywistości, gdzie czysta woda będzie luksusem dostępnym tylko dla wybranych.
Mój blog otrzymuje się dzięki wsparciu czytelników. Będę wdzięczny, jeśli postawisz mi wirtualną kawę:


Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.