Leżenie z czytnikiem e-booków w ręku to dla mnie kwintesencja relaksu. Jednak moje lenistwo osiągnęło poziom, który nie mieści się w granicach zdrowego rozsądku. Gdy tylko znajdę się w wygodnej pozycji, perspektywa każdorazowego sięgania do ekranu, by przewrócić stronę, wydaje się nadludzkim wysiłkiem. Dlatego postanowiłem znaleźć rozwiązanie, które zaspokoi tę wyjątkową potrzebę minimalizmu w ruchach. I tak trafiłem na Syukuyu RF – gadżet, który pozwala zmieniać strony jednym kliknięciem pilota. Czy było warto zaspokoić moje lenistwo?
Pilot do e-booków Syukuyu RF. Po co to?
Syukuyu RF to jeden z tych gadżetów, na które patrzysz z lekkim dystansem, myśląc, że to pewnie kolejna zabawka, która bardziej przeszkadza, niż pomaga. Mimo to postanowiłem zaryzykować. Zmęczyła mnie ciągła konieczność sięgania do czytnika, by przewrócić stronę. Teraz, po kilku miesiącach użytkowania, mogę powiedzieć, że ten pilot zmienił sposób, w jaki korzystam z mojego Pocketbooka. Choć idealnym rozwiązaniem to on nie jest.
Pierwsze wrażenia
Urządzenie składa się z dwóch części: klipsa, który przypina się do brzegu ekranu, oraz pilota. Sam klips wygląda trochę topornie – plastikowy i niezbyt estetyczny, ale solidny. Początkowo bałem się, że może uszkodzić ekran, jednak gumowe elementy ochronne sprawiają, że klips trzyma się stabilnie i nie zostawia śladów.
Pilot to owalna, lekka konstrukcja z dwoma przyciskami. Nie ma w nim nic skomplikowanego, co uznaję za zaletę. Sparowanie urządzeń zajmuje dosłownie chwilę – włączasz klips, wciskasz przycisk na pilocie, i gotowe. Co ważne, ani pilota, ani klipsa, nie trzeba parować z czytnikiem. To działa bez konieczności dodatkowej konfiguracji urządzenia.
Jak działa pilot do e-booków?
Zacznę od tego, co najważniejsze – to działa, ale wymaga pewnych poświęceń. Każde kliknięcie pilota powoduje, że klips symuluje dotyk na ekranie, a strona zmienia się płynnie. Podczas czytania na kanapie doceniłem brak konieczności odrywania ręki spod poduszki lub koca. Pilot leży w mojej dłoni pod kocem i mogę zmieniać strony bez żadnego zaangażowania. Przy dłuższych sesjach czytelniczych zauważyłem, że korzystanie z pilota zmniejsza zmęczenie rąk – nie trzeba trzymać czytnika cały czas w tej samej pozycji.
Jest jednak coś, co mnie irytuje. Klips jest stosunkowo duży i zajmuje sporo miejsca na ekranie, co oznacza, że niektóre fragmenty tekstu są lekko zasłonięte. Mówię o prawych marginesach. To nie jest duży problem przy normalnym czytaniu, ale przy książkach z przypisami lub interaktywnymi elementami może być nieco uciążliwe.
Kompromisy dla lenistwa. Syukuyu RF i trudne początki
Muszę przyznać, że Syukuyu RF wzbudził we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony działa tak, jak powinien – przewijanie stron za pomocą pilota to czysta przyjemność i ogromna wygoda. Z drugiej jednak pierwszy kontakt z urządzeniem doprowadził mnie niemal do szału. Problem? Klips, który nie chciał się odpowiednio zamontować na moim Pocketbooku Touch Lux 5, przez co urządzenie po prostu działało inaczej, niż sobie wyobrażałem.
Mam model czytnika z grubszą boczną ramką, co okazało się dużym wyzwaniem dla tego rozwiązania. Klips, który miał przypiąć się do ekranu i imitować dotyk, nie przylegał odpowiednio, a każda próba zamocowania kończyła się frustracją. Po kilku bezowocnych próbach wpadłem na desperacki pomysł – spiłowałem część prawej ramki obudowy swojego Pocketbooka, aby klips mógł w końcu dobrze “usiąść” na ekranie.
Tak, zniszczyłem swój czytnik e-booków dla tego gadżetu. Efekt? Klips zaczął działać poprawnie, a strony zmieniają się teraz jednym kliknięciem pilota. Jednak za każdym razem, gdy patrzę na lekko zdeformowaną ramkę swojego czytnika, zastanawiam się, czy faktycznie było warto. Cała sytuacja pozostawiła we mnie spory niesmak. Producent mógł lepiej przemyśleć uniwersalność tego rozwiązania, biorąc pod uwagę różnorodność konstrukcji czytników.
Pilot, który ułatwia czytanie książek
Pilot działa na częstotliwości radiowej (RF), dzięki czemu nie ma problemów z zasięgiem. Mogę zmieniać strony bez podnoszenia co chwilę ręki. Bateria w pilocie trzyma dobrze. Czasami można w ogóle zapomnieć, że wymaga ładowania. A w jaki sposób się ładuje? Zarówno pilot, jak i klips mają uniwersalny port USB-C, a stan pojemności baterii pokazuje mała, dyskretna dioda. Pilot jest bardzo wygodny i dobrze lezy w dłoni. Posiada dwa przyciski: jeden do zmieniania stron, a drugi włącza latarkę. Obecność latarki w tym pilocie uważam za zbędną bzdurę. Jest ona zupełnie niepotrzebna. Przecież prościej byłoby zaprojektować pilot tylko z jednym przyciskiem, za to znacznie lżejszy.
Czy warto kupić pilota do e-booków Syukuyu RF?
Dla mnie Syukuyu RF to przede wszystkim kwestia wygody. Jestem osobą, która ceni sobie proste rozwiązania, a ten pilot spełnia swoją rolę. Nie jest to urządzenie idealne. Klips i pilot mogłyby być mniejsze, a design bardziej dopracowany, ale w codziennym użytkowaniu naprawdę się sprawdza.
Czy poleciłbym go każdemu? Nie jestem pewien. Jeśli korzystasz z czytnika sporadycznie, może nie odczujesz różnicy. Ale jeśli czytasz dużo, szczególnie na pół-leżąco lub w innych sytuacjach, gdzie wygoda ma znaczenie, ten gadżet może stać się pomocny. Dla mnie stał się nieodłącznym elementem codziennego czytania e-booków.
Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.