Recenzja filmu „W nich cała nadzieja” zyskuje na znaczeniu dzięki swojej bliskości z tematyką mojej najnowszej książki „Zniszczyliśmy ten świat. Sorry. Game Over”, co skłoniło mnie do obejrzenia go w kinie.
Ten film bierze na warsztat dwa społecznie istotne problemy, wymagające od nas refleksji. Pierwszy dotyczy nieuchronnej katastrofy klimatycznej, wyniku naszych własnych egoistycznych działań. Świat przedstawiony w filmie, pesymistyczny i postapokaliptyczny, nie jest już tylko fikcją, ale przestrogą przed naszą przyszłością. Nasza protagonistka, Ewa, jest ostatnią żyjącą osobą na ziemi, co nadaje jej postaci symboliczny wymiar.
Drugi problem to zagrożenie płynące z nadmiernie rozwiniętej sztucznej inteligencji. Film ukazuje ewolucję relacji Ewy z robotem Arturem, począwszy od przyjaźni, aż po konflikt. Artur, pierwotnie robot strzegący granic przed uchodźcami klimatycznymi, po zagładzie ludzkości staje się towarzyszem Ewy, aż do momentu nieuniknionego konfliktu.
Wymowne jest imię bohaterki. Ewa była pierwszą kobietą na świecie i wszystko wskazuje na to, że jest także ostatnią.
„W nich cała nadzieja” – fabuła filmu
Film składa się z dwóch części: w pierwszej poznajemy Ewę i jej codzienne życie, w drugiej śledzimy rozwijający się konflikt z Arturem. To jedyne postacie na ekranie, co czyni film idealnym dla osób szukających ucieczki od przebodźcowania. Jego krótki czas trwania, poniżej 90 minut, sprawia, że jest łatwy do przyswojenia.
Fabuła filmu jest prosta i bezpośrednia, skupia się na prezentacji ważnych problemów, nie rozpraszając widza pobocznymi wątkami. Smutne zakończenie filmu, bez typowego happy endu, nadaje mu głębi i skłania do refleksji.
Polska, postapokaliptyczna sceneria na kopalnianych hałdach Górnego Śląska potęguje wrażenie
Film nakręcono w Polsce. Nie jest to bynajmniej “Madmax”, ale miło się patrzy, kiedy śląskie tereny poprzemysłowe posłużyły jako tło akcji, w której dzieje się cała opowieść. Mowa o pustynnych sceneriach kręconych na pokopalnianej Hałdzie Skalny w Łaziskach Górnych – to miejsce potęguje wrażenie postapokaliptycznego świata. Spójrz na mapę, jak to imponująco wygląda i jak świetnie pasuje do opisania świata, w którym już wszystko wymarło:
Gdybym miał napisać podsumowanie jednym słowem, określające poruszaną problematykę w filmie “W nich cała nadzieja”, powiedziałbym tak:
To, czego nie do końca zniszczył człowiek,
może zniszczyć sztuczna inteligencja
PS. Spostrzegawczy zauważą, że w filmie poza dwoma głównymi problemami (katastrofa ekologiczna oraz bunt sztucznej inteligencji) przewija się również wątek problemu z uchodźcami, którzy już nie mają dokąd uciekać. Niepokojące jest to, że tymi uchodźcami możemy być także my, kiedy na naszych terytoriach nie będzie już warunków do przetrwania.
Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.
Nawet nie wiedziałam, że taki film powstał. Słabą promocję ma.