FOMO. Jak nie dać się wciągnąć w godziny scrollowania social mediów?

Biurko z ekranami social media

Jeszcze tylko pięć minut. Tylko zobaczę, co nowego. Może ktoś coś napisał, może jakaś śmieszna grafika, może nowy filmik… Mija godzina. A potem kolejna. I nagle orientuję się, że zamiast robić cokolwiek pożytecznego, właśnie obejrzałem trzeci z rzędu film dokumentalny o tym, jak wygląda życie w podziemiach Paryża i przeczytałem całą debatę o tym, czy ananasy na pizzy z ketchupem to zbrodnia (spojler: ananasy są zajebiste pod każdą postacią).

Brzmi znajomo? No właśnie.

Social media to czarna dziura na czas. Wciągają jak ruchome piaski i zanim się zorientujesz, jesteś po uszy w oceanie bezużytecznych informacji. I najgorsze jest to, że ja to wiem. Ty to wiesz. Każdy to wie. A mimo to ciągle tam wracamy. Dlaczego? I co z tym zrobić?

Spis treści

Dlaczego social media są jak chipsy?

Bo to taki sam mechanizm. Nie możesz się zatrzymać. Scrollowanie jest zaprojektowane w taki sposób, żeby nas uzależnić. Te wszystkie powiadomienia, lajki, algorytmy – to nie przypadek. One nie są po to, żeby nam „pomagać”. One są po to, żebyśmy spędzili tam jak najwięcej czasu.

Dopamina. Oto sedno do całej zagadki. Każdy lajk, każda nowa treść, każde powiadomienie to mały zastrzyk dopaminy, który sprawia, że chcemy więcej. A skoro chcemy więcej, to zostajemy dłużej. Im dłużej zostajemy, tym więcej reklam zobaczymy. A im więcej reklam zobaczymy, tym większy zysk dla platformy. No, chyba że używamy blokerów reklam typu AdGuard, ale o tym może napiszę przy innej okazji.

To proste: my dajemy swój czas, oni na tym zarabiają. I robią to dobrze.

Ale ja nie zamierzam być marionetką w tej grze. I jeśli ty też masz dość bezsensownego scrollowania, to chodź, pokażę ci kilka rzeczy, które naprawdę działają.

1. Skoro scrollujesz bezmyślnie, to zrób to świadomie

Największy problem polega na tym, że wchodzimy na social media odruchowo. Bez planu, bez celu, po prostu „bo tak”. Przechodzisz obok smartfona, sięgasz po niego i zanim się obejrzysz, już jesteś na Facebooku, BlueSky albo TikToku.

Ja zacząłem od jednej rzeczy: zanim otworzę jakąkolwiek aplikację, pytam siebie: po co?

Czy naprawdę chcę coś sprawdzić? Czy po prostu się nudzę? A może unikam jakiegoś zadania?

Jeśli nie umiem sobie odpowiedzieć – nie wchodzę.

I to działa. Może nie zawsze, ale często łapię się na tym, że wcale nie potrzebuję odpalać tej aplikacji. Że robię to z nawyku. A jeśli to nawyk, to można go przeprogramować.

2. Pozbądź się bodźcowych zapalników

Kiedy chcesz rzucić palenie, nie trzymasz paczki fajek na widoku. Więc jeśli chcesz ograniczyć social media, zrób z nimi to samo.

Co zadziała?

  • Usuń aplikacje z ekranu głównego. Niech nie kuszą. Ja zostawiłem tylko te, których naprawdę używam do czegoś konkretnego (ale bez włączonych dźwiękowych powiadomień).
  • Wyloguj się. Serio. Jak musisz za każdym razem wpisywać hasło, nagle przestaje się chcieć.
  • Zmień kolory na czarno-białe. Brzmi dziwnie, ale działa. Social media są kolorowe, bo tak lepiej przyciągają uwagę. Jak są szare, to nagle stają się… nudne. I łatwiej z nich wyjść. Na androidzie jest taka opcja w ustawieniach ekranu. Na komputerze lub laptopie też jest sporo wtyczek do przeglądarek mających tę funkcję.

3. Przerwij pętlę dopaminową

Problem w tym, że kiedy scrollujemy, mózg dostaje małe dawki nagrody. A skoro to działa jak narkotyk, to trzeba znaleźć sposób, żeby ten mechanizm przełamać.

Co zadziała?

  • Ograniczenie powiadomień. Wiadomości? Ok, chcę je dostawać. Ale wszystkie „nowe posty”, „ktoś dodał relację” albo „masz wspomnienie sprzed pięciu lat”? Out.
  • Ustawienie godzin bez smartfona. Ja mam zasadę, że rano pierwsza godzina i wieczorem ostatnia godzina dnia to czas offline.
  • Znalezienie innej „nagrody”. Zamiast siedzieć przy ekranie, mogę zrobić coś, co też sprawia mi frajdę, ale nie zabija czasu. Posłuchać muzyki, poczytać książkę, pójść na spacer.

4. Scrollowanie ma początek, ale nie ma końca, więc zrób sztuczny koniec

Najgorsze w social mediach jest to, że nie ma „końca”. Jak oglądasz film, to wiesz, kiedy się skończy. Jak czytasz książkę, to masz ostatnią stronę. Ale Facebook? Threads, Mastodon? Instagram? Tam nigdy nie ma „ostatniego posta”.

Więc trzeba go sobie wymyślić.

Ja używam do tego czasu. Ustawiam w głowie minutnik – 10 minut na social media i koniec. Można też skorzystać z aplikacji, które same zamykają dostęp (np. Freedom, StayFocusd).

Działa to tak samo jak z filmem. Jak wiesz, że masz ograniczony czas, to bardziej go szanujesz.

5. Zamień pasywną konsumpcję na aktywne korzystanie

Kiedyś zorientowałem się, że większość czasu w social mediach to po prostu… gapienie się na ekran. Nie tworzę, nie piszę, nie robię nic wartościowego, tylko oglądam, co wrzucili inni.

I to mnie uderzyło.

Jeśli już mam siedzieć w social mediach, to chcę coś z tego mieć. Więc zamiast biernie scrollować, staram się:

  • Pisać coś własnego – posty, komentarze, własne myśli.
  • Korzystać z grup i forów, gdzie można się czegoś nauczyć.
  • Tworzyć, a nie tylko oglądać – robić zdjęcia, nagrywać muzykę, pisać teksty.

Wtedy media społecznościowe nie są bezmyślnym pożeraczem czasu, ale czymś, co faktycznie daje mi wartość.

Bańka, z której nie wyjdziesz. Jak algorytmy AI zamykają nas w cyfrowych klatkach

Czy to działa?

Tak. Ale nie od razu.

Social media to jak fast food. Trudno się od nich oderwać, bo są zaprojektowane tak, żebyśmy ich „potrzebowali”. Ale jeśli zaczniesz stosować te metody, powoli zobaczysz różnicę.

Ja mam dni, kiedy nadal wpadam w pułapkę scrollowania. Ale mam też dni, kiedy świadomie odpuszczam. I to jest ogromna różnica. Zamiast być niewolnikiem algorytmów, zaczynam mieć nad tym kontrolę.

Więc jeśli masz wrażenie, że social media pochłaniają ci życie – spróbuj. Nie musisz od razu kasować wszystkiego i uciekać w Bieszczady. Wystarczy, że zaczniesz małymi krokami odzyskiwać swój czas.

I wiesz co? To uczucie jest lepsze niż jakikolwiek lajk.


Spodobał Ci się mój wpis?
Mój blog otrzymuje się dzięki wsparciu czytelników. Będę wdzięczny, jeśli postawisz mi wirtualną kawę:
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wypowiedz się

Your email address will not be published. Required fields are marked *

127