„Akademia pana Kleksa” (2023), w reżyserii Macieja Kawulskiego, to film, który przywołał we mnie same najlepsze wspomnienia z dzieciństwa, kiedy z wypiekami na twarzy po raz pierwszy oglądałem historię pana Kleksa w latach osiemdziesiątych jako mały Marcinek. Mamy rok 2023 i jesteśmy świadkami reedycji czegoś, na czym niejeden dzieciak budował swoje szczęśliwe dzieciństwo.
Film ma oficjalną premierę 5 stycznia 2024. Jestem po przedpremierowym pokazie 25 grudnia 2023 i chcę podzielić się swoją recenzją „Akademii pana Kleksa” na blogu.
Nowa wersja “Akademii pana Kleksa” – co się zmieniło?
Uwspółcześniona wersja klasycznej bajki Jana Brzechwy, z Tomaszem Kotem w roli głównej, to gratka dla osób z nieprzeciętną wyobraźnią. Film, który przemawia zarówno do najmłodszych, jak i starszych widzów, zabiera nas do magicznego świata, gdzie granice rzeczywistości zacierają się, a fantazja staje się rzeczywistością.
Witajcie w naszej bajce!
Rozbudowując ten piękny świat, reżyser Kawulski nie tylko odświeża klasyczną opowieść, ale również wprowadza nowe elementy, które nadają jej współczesny charakter. Zmiany te, choć mogą wydawać się zaskakujące dla purystów, są świadomym krokiem w kierunku przyciągnięcia młodszej publiczności, która może nie być jeszcze zaznajomiona z oryginalną historią. Film łączy w sobie elementy nostalgii i przypomina takim dorosłym widzom jak ja o ich dzieciństwie, z nowoczesnymi rozwiązaniami technologicznymi i narracyjnymi, które przemawiają do dzisiejszych dzieci.
Fabuła filmu i detale musiały być lepsze od pierwowzoru. To wysoko podniesiona poprzeczka
W „Akademii pana Kleksa” (2023) każdy detal ma swoje znaczenie. Od starannie zaprojektowanych kostiumów, przez przemyślaną scenografię, aż po specjalne efekty, które są nie tylko imponujące, ale również służą budowaniu atmosfery i głębi świata przedstawionego. To wszystko sprawiło, że film jest nie tylko wizualnym spektaklem, ale również opowieścią, która porusza i inspiruje.
Powrót do świata fantazji ze zwiększoną mocą
Świat pana Kleksa w tej nowej odsłonie to nie tylko powrót do dobrze znanych miejsc i postaci, ale również odkrywanie nowych zakątków i nowych postaci, które wzbogacają tę kolorową mozaikę. Film Kawulskiego udowadnia, że klasyka może być ponownie odkryta i pokochana przez nowe pokolenia, zachowując przy tym swój niepowtarzalny urok i magię, która od lat fascynuje widzów starszego pokolenia.
Będąc na przedpremierowym seansie filmu, w mojej głowie przywracały się same najprzyjemniejsze wspomnienia z lat osiemdziesiątych, kiedy cieszyłem się jak młody źrebak na widok postaci, które tak bardzo kochałem ❤️
Nowe oblicze Akademii pana Kleksa
Kawulski podjął się odważnego zadania – odświeżenia kultowej historii dla nowego pokolenia. Gdy przeczytałem książkę „Kleks. Nowy początek” wydaną jesienią 2023 r., początkowo zdziwiłem się na myśl o tych zmianach. Później uświadomiłem sobie, że ewolucja filmu to coś oczywistego, więc moja początkowa reakcja nie była słuszna.
Jeśli chcesz poznać nowo wydaną książkę z 2023 roku, na której podstawie powstał film, kliknij poniżej w batona:
Książka: „Kleks. Nowy początek”
Zmiany w fabule, jak wprowadzenie postaci Ady Niezgódki zamiast Adasia, czy przeniesienie akcji do Nowego Jorku, mogą wydawać się kontrowersyjne, ale są świadectwem odwagi twórców w eksplorowaniu nowych ścieżek. To świeże spojrzenie na klasyczną opowieść, które z pewnością wywołuje emocje.
Odważny pomysł reżysera filmu
Reżyser, Maciej Kawulski, zdecydował się na podejście, które łączy współczesność z tym, co już znane. Przeobrażenie Adasia w Adę Niezgódkę to nie tylko zmiana płci głównej postaci, ale także głębsze przesłanie o równości i różnorodności. Ta postać, choć nowa, doskonale wpisuje się w kanon Akademii, dodając do niej świeżości i nowoczesnego ducha.
Z kolei wybór Nowego Jorku jako miejsca akcji to krok, który otwiera film na międzynarodową publiczność, a jednocześnie zachowuje uniwersalność przesłania bajki. Takie podejście do stworzenia nowej wersji filmu w pełni rozumiem. Dzięki temu film może się równie dobrze przyjąć w kinach na całym świecie. Tego twórcom filmu z całego serca życzę.
Te zmiany, choć mogą budzić nostalgię za oryginałem, są świadomym wyborem, który ma na celu przyciągnięcie nowych widzów i pokazanie, że klasyczne historie mogą być reinterpretowane w nowy, świeży sposób.
Wprowadzenie nowych postaci i zmiana scenerii to także sposób na zbadanie nowych tematów i problemów, które są bliskie dzisiejszym młodym widzom. Film staje się więc nie tylko rozrywką, ale również platformą do dyskusji o ważnych kwestiach społecznych i kulturowych. Jest to odważne, ale i potrzebne podejście, które pokazuje, że klasyka może ewoluować i nadal być relewantna dla kolejnych pokoleń.
Sympatyczny Tomasz Kot jako pan Kleks – wspaniała rola!
Tomasz Kot w roli Ambrożego Kleksa to prawdziwy rarytas. Aktor z niezwykłą łatwością wciela się w postać ekscentrycznego profesora, nadając mu nowy wizerunek. Jego interpretacja postaci jest zarówno wierna oryginałowi, jak i świeża. Dzięki temu widzowie mogą na nowo odkryć tę postać, ale nie zapominając o Piotrze Fronczewskim, który grał rolę pana Kleksa w pierwszej wersji polskiego filmu sprzed kilkudziesięciu lat.
W tej roli Kot demonstruje swoją wszechstronność aktorską. Łączy w sobie elementy humoru, tajemniczości i głębi emocjonalnej. Taki pan Kleks jest zarówno zabawny, jak i poruszający. Postać ta staje się bardziej trójwymiarowa i realistyczna. Aktor z łatwością przechodzi od lekkich, humorystycznych scen, do tych bardziej poważnych i emocjonalnych i w umiejętny sposób pokazuje różnorodność swoich umiejętności aktorskich.
Kot, jako pan Kleks, staje się prawdziwym przewodnikiem po świecie fantazji. Jego postać jest rdzeniem dla rozwoju fabuły. Wprowadza widzów w tajemnice Akademii i jej mieszkańców. Z dużą dozą empatii i zrozumienia podchodzi do swojej roli, a jego postać staje się bliska i sympatyczna dla widzów. Nowy pan Kleks jest zarówno mądry, jak i pełen szaleństwa i ciepła. Dzięki temu odbieram go jako idealnego bohatera dla nowego pokolenia widzów.
„Akademia pana Kleksa 2023” – opinie
Polska produkcja, która zapiera dech w piersiach. Czasami wyciśnie też niejedną łzę. No dobra, przyznaję się. Szczypta nostalgii i zachwyt nad obrazem spowodowały, że mnie taka łezka pociekła 🙂 Nie wstydzę się tego.
Wizualnie „Akademia pana Kleksa” (2023) jest prawdziwym dziełem sztuki. Reżyseria Macieja Kawulskiego w połączeniu z talentem zespołu odpowiedzialnego za scenografię i efekty specjalne, tworzy obraz pełen barw, życia i niezwykłej głębi. Każda scena jest dopracowana w najmniejszych szczegółach, od kolorystyki po tekstury, co sprawia, że świat przedstawiony staje się niemal namacalny. Będąc na premierze filmu w dużej sali kinowej czułem się, jak bym został zabrany w psychodeliczną zabawę, która rozpieszcza kolorami i energią. Wychodząc z kina poczułem tę dziecięcą świeżość, o której wielu dorosłych już dawno zapomniało.
Czy warto obejrzeć nową „Akademię pana Kleksa”?
Zanim odpowiem na to pytanie, wymienię kilka cech filmu, które zasługują na osobny akapit:
Scenografia
Scenografia filmu zasługuje na szczególne uznanie. Projektanci stworzyli przestrzeń, która jest zarówno fantastyczna, jak i realistyczna, łącząc elementy znane z klasycznej Akademii z nowoczesnymi rozwiązaniami. Przestrzenie Akademii, od klas lekcyjnych po tajemnicze korytarze, są zaprojektowane z ogromną dbałością o detale. To pozwala nam – widzom zanurzyć się w ten niezwykły świat.
Efekty
Efekty specjalne w filmie są nie tylko imponujące, ale również służą budowaniu narracji. Użyte z umiarem i precyzją, dodają magii i głębi do historii, nie przytłaczając przy tym widza. Jako osoba przebodźcowana o dziwo nie czułem zmęczenia. Wiem, że przesyt wodotrysków może popsuć niejedno dzieło. W przypadku tego filmu niczego nie było za mało, ani tym bardziej za dużo.
Piękne kostiumy
Kostiumy postaci również zasługują na uwagę. Każdy strój jest starannie zaprojektowany i odzwierciedla osobowość postaci, które go noszą. Kostiumy pana Kleksa, z ich ekscentrycznymi detalami, są szczególnie pamiętne i dodają głębszego podkreślenia jego postaci. Zachęcam do szczególnej obserwacji pana Kleksa – poszukaj w nim jak najwięcej ciekawych detali w jego wyglądzie. Wiele z nich znajduje się tam nie bez powodu.
Magia kolorów
Oświetlenie i kolorystyka filmu również odgrywają ważną rolę. Użyte w sposób przemyślany, stworzyły nastrój i atmosferę każdej sceny, od tajemniczych, ciemnych momentów po jasne, pełne radości sceny. To dodatkowo pomaga czuć emocje, które towarzyszą młodemu i staremu widzowi przez cały czas trwania filmu.
Na koniec moja odpowiedź na zadane pytanie: Czy warto pójść do kina na nową „Akademię pana Kleksa”? Niezależnie w jakim jesteś wieku, film zdobędzie twoje serce. To film przepełniony emocjami, które zostawiają spory ślad w głowie widza. Jeśli jesteś młodym widzem, zachęcam Cię do zapoznania się z czymś, co było parę dziesięcioleci temu dziełem kultowym. A jeśli jesteś już czterdziestolatkiem, który pamięta starą wersję tego filmu, z radością przypomnisz sobie to, co kiedyś sprawiało Ci ogromną radość z oglądania przygód pana Kleksa z Piotrem Fronczewskim w głównej roli.
„Akademia pana Kleksa” to film, którego nie da się nie lubić. To film, na który warto się wybrać niezależnie od tego, czy masz lat piętnaście, czy 43 🙂
Zobacz trailer filmu „Akademia pana Kleksa”
Pasjonat pozytywnego stylu życia. Prowadzę bloga od 2012 roku dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami. Ekspercko recenzuję rzeczy i miejsca warte uwagi, które zmieniają życie na lepsze. Poza blogowaniem napisałem kilka e-booków oraz publikacje w prasie drukowanej. Moje treści cytowane są przez duże media, w tym telewizja i portale.
Oglądając film po 40latach uważam że film jest bardzo okrojony tnz w poprzedniej wersji było pokazanie większego szczęścia dzieci. Więcej elementów musicalowych co wiązało by się z większym zgraniem dzieci, Więcej epizodow gdzie dzieci śpiewają. Nie było momentów do czego są piegi, dlaczego są tak ważne. Nie tylko wykazanie na tzw smartfonie jaka jest ilość. Powinna być pokazana wartość tej liczby tzn komuś brakuje i co się dzieje a nie tylko powiedzenie. Film fajny ale brakuje konkretnych elementów z pierwotnej wersji no. Kaczka dziwaczka, dzikk jest dziki. To są elementy nie do przebicia.
Można zobaczyć, choć brakuje wątków z książki, zaburzony jest balans szczęścia Akademi a strachu przed wilkami. Nie zdarzymy wejść w życie Akademi, zapoznać się z jej bywalcami, czarem i ciekawostkami, bo od razu wchodzi strach i śmierć. Postać pana kleksa też jakaś marna (choć Kot gra super) z filmu widzimy że raczej bliżej mu do wesołego świra niż cenionego profesora pełnego magii jakiego znamy z 1 wersji.
Cóż,do kina wyruszyłam pełna ekscytacji z i ogromnej ciekawości. I niestety wyszłam rozczarowana.Film i owszem pięknie zmontowany pełen efektów specjalnych z niesamowitą scenografią i tyle…Fabuła leży,totalnie się nie klei. Starsze pokolenie połapie się we wątkach młodsze nie załapie o co chodzi. Być może jestem nie obiektywna,bo cały czas jestem oczarowana pierwszą musicalową wersją.
Też dziś byłam z dziećmi (wczoraj zaliczyliśmy pierwszą wersję a syn jeszcze lekturę szkolną).Jak dla mnie za mało odniesień do pierwowzoru, ale jest zapowiedź kolejnego filmu więc może jeszcze coś będzie. Kleks jest nieco szalony, żeby nie powiedzieć, niespełna rozumu momentami🤪 Zastanawiam się czy Ada to jest odpowiednik Adasia, czy może jednak jego wnuczka 🤔. Moim zdaniem to by miało większy sens… Mateusz nie jest już szpakiem tylko połączeniem sowy i hardodzioba 😜🤪, no i zupełnie rozwaliła mnie scena z Titanica 🤣🤣🤣
Nie oglądałem nowszej wersji ale po zwiastunie od razu wiem, że nie przebije pierwszej wersji. Efekty specjalne nie nadrobią fajnego klimatu i tego jak zgrana paczka była w 1 części. W nowej wersji czuć klimatu. Dziś modna jest szybką akcją, efekt często w pośpiechu… ale brak tej serdecznej rodzinnej atmosfery, zgrania. Jak ktoś chce efekty specjalne to nie musi daleko szukać już o wiele wcześniej były one np Harrym Potterze czy w Gwiezdnych wojnach.
To, że ktoś ma opinię o filmie, którego nie oglądał nie dziwi. Pamiętamy, ile osób miało opinię o filmie „Zielona Granica.” nawet filmu nie oglądając.
Nie zgodzę się z Agnieszką. Film wprowadza wiele nowych wartości, które są niezmiernie ważne w dzisiejszych realiach. Czy 40 lat temu dziewczynka w głównej roli byłaby dobrze przyjęta? Dzisiaj to powinno być normą, ale chyba jeszcze trzeba walczyć ze stereotypami. Druga kwestia – równość rasowa. To nie jest przecież przypadek, że w Akademii są dzieci różnych ras, pochodzące z różnych kontynentów? To jest czytelny przekaz dla równości wszystkich ras. Trzecia sprawa – cechy i zachowania, jak choćby wielokrotnie powtarzana „empatia”. Film nie miał być z założenia kopią, ale wnosić aktualne wartości. I to się producentom udało. Poza tym ja zauważyłem wiele odwołań, w tym oprawy muzycznej, która przeniosła mnie na chwilę do starych wersji. Gdyby więcej z nich przywoływać to film trwałby nie 2 godziny a pewnie 3. Podsumowując, w mojej ocenie, film jest bardzo, bardzo dobry. Muzyka jest absolutnie genialna, mnóstwo bajkowych kolorów w połączeniu z efektami specjalnymi robi robotę. Gra aktorska Danuty Stenki i Sebastiana Stankiewicza jest po prostu wspaniała! Niesamowita jest również Antonina Ludwiniak, Piotr Fronczewski to klasa sama w sobie, który samym głosem dodaje wartość do filmu. Tomasz Kot, choć gra świetnie i jest w mojej ocenie jedynym aktorem w Polsce, który mógł tą rolę dźwignąć musi niestety pozostać za plecami legendy Piotra Fronczewskiego. Film świetny na miarę XXI wieku.
Wróciłam z córką z Heliosa. Fajnie, że przed premierą puścili film akurat w wolny dzień w święta. Dobra okazja, by rodzinnie spędzić wspólnie czas, a przy okazji zobaczyć tak hitowy film. Córce się podobał. Nie znała wcześniej postaci pana Kleksa. Mnie również. Dobrze jest mieć w głowie dwie różne wersje filmu. Starą i nową. Każda z nich jest dobra. Każda z nich jest inna. Nie ma po co ich ze sobą porównywać, bo wtedy byłby remake. Ta nowa opowiada całkiem nową historię.
Dziś oglądałam, film powinien mieć zmienioną kategorię z 7+ na 13+. Jak można powiedzieć, że film w którym jest przemoc, wbijanie pazurów w rękę Kleksa za kratkami? topienie chłopca przez dobre kilka minut, co to miało być? sarkazm? Alegoria do Tytanika, żeby rozbawić starszą widownię czy pokazać, że inny to i tak utonie? Czy wywołać traumę u wrażliwszych dzieci? został uwspółcześniony żeby przyciągnąć młodszą widownię???? Niby miał być przekaz jakiś ale wyszła mdła papka która ratuje muzyka i gra aktorska Danuty Stenki, Piotra Fronczewskiego, który Kleksem powinien pozostać. Mało magii bo przecież o nią chodzi w książce prawda? Kilka tekstów o kupach które miały być zabawne wyszły żenujące. No mój 11 letni syn stwierdził ze więcej tej szmiry nie obejrzy i woli jeszcze z 50 razy obejrzeć oryginalną wersje sprzed lat. To jest lektura szkolna w 4 klasie. Zreszta bardzo lubiana przez sporą grupę uczniów, nie ma potrzeby tego uwspółcześniać i robić takiego cyrku. Uwspółcześnienie to znaczy dodanie kilku głupich żartów? Alegorii do innych filmów i przemocy i piegów w smartfonie?Ten reżyser niech pozostanie lepiej przy filmach gangsterskich, lepiej zdecydowanie mu wychodzą niż filmy dla dzieci.
Witam ja powiem tak co to ma być jak można skrzywdzić taki kultowy film jak Akademia Pana Kleksa masakra , córka znajomego nawet płakała bo bała się tych wilków,panie reżyser lepiej prowadź gale KSW nie rób więcej filmów
Film bardzo demoniczny nie nadający się dla dzieci poniżej 13lat, chciałem wyjść z synem (6 latkiem) w połowie, tragedia …
Sami reżyserzy xD Polaczkowi nigdy się nie dogodzi… W Polskim Internecie jest wysyp ekspertów w każdej dziedzinie… od trenerów kadry narodowej… do nawet wybitnych reżyserów filmowych xD Czytam
te komentarze nie wierzę w to co widzę…
Mam wrażenie że co niektórzy w cale nie uważali na seansie ech…. Ale nie będę krytykować reżyserów światowej klasy he…. Kleksa obejrzałem z moją córką 8lat ( wcześniej oglądała wszystkie części starego Kleksa) i sama zauważyła że to zupełnie nowa historia „a co by było gdyby ?” …… była bardzo zadowolona po seansie jak i moja żona oraz moja mama…. która prawie 40 lat temu mnie zabrała na Akademię Pana Kleksa 🙂 Dużo istotnych szczegółów których niektórzy nie zauważyli …. Taka pani Agnieszja jakby uważnie oglądała to była pokazana ilość piegów w „piegomacie” Gra aktorska na wysokim poziomie! Historia świetna . Sceny z wilkami równie przerażające jak dawniej! Jest klimat! Czekam z niecierpliwością na pojawienie się filmu w jakimś serwisie VOD obejrzę go chętnie kilka razy w domowym zaciszu . Jedyny minus jak dla mnie to szybka akcją wprowadzenia dzieci do akademii 🙁 można było by zrobić to ociupinkę dłużej ale seans mógłby być wtedy za długi… 🙂 potem akcja nieco zwalnia. Ci którzy spodziewali się że kleks będzie machał różdżką jak Harry Potter 🫣 są zawiedzeni ale przecież to w dzieciach jest ta moc a Pan Kleks jedynie nauczycielem 🙂 no ale większość się spodziewała że kleks to Rambo 😂 Film bomba 9,5/10
Akademia Pana Kleksa to był film z lat 80-tych, który wywarł na mnie ogromne wrażenie. Kilka lat męczyłem rodziców tylko tą jedną produkcją.
Po premierze nowej wersji zastanawiałem się, czy napisać własną recenzję, bo jednak jestem przeciwnikiem krytykowania czyjejś pracy, aczkolwiek w tym przypadku zrobiłem wyjątek.